Elżbieta Jaworowicz pracuje w TVP od ponad 40 lat. Dziennikarka znana jest głównie ze "Sprawy dla reportera", programu interwencyjnego, który niejednokrotnie wywoływał kontrowersje. W ostatnim odcinku prezenterka postanowiła zaskoczyć widzów i z okazji walentynek zaśpiewała na antenie miłosną piosenkę. Jej występ zebrał jednak mieszane recenzje.
Okazuje się, że Elżbieta Jaworowicz jest kobietą wielu talentów. Ostatnio dziennikarka postanowiła zrobić widzom walentynkową niespodziankę i zaśpiewała na antenie "Na pierwszy znak" z repertuaru Hanki Ordonówny. Gospodyni "Sprawy dla reportera" postawiła na profesjonalny show z udziałem całego zespołu i efektów wizualnych. Choć niektórzy widzowie byli pod wrażeniem jej występu, nie zabrakło także głosów krytyki. "Popis godny Opola", "Dobry wokal i nieziemskie nogi" - zachwycała się część internautów w mediach społecznościowych. Inni komentujący byli zgoła innego zdania. Uznali, że program interwencyjny, w którym omawiane są ludzkie tragedie, to nie miejsce na wokalne popisy prezenterki. "Cyrk i żenada", "Jeszcze mecenasa Kaszewiaka dajcie do chórków, to będzie upadek telewizji", "Chyba pomyliła programy" - pomstowali.
W "walentynkowym" odcinku "Sprawy dla reportera" mieli wystąpić także Krzysztof i Maja Rutkowscy. Małżeństwo celebrytów zapowiedziało swój udział w mediach społecznościowych. Żona byłego detektywa nie kryła ekscytacji tym faktem. "Zawsze, kiedy będzie pani potrzebować, porozmawiać, czy żebym przyjechała, to służę swoją pomocą" - zapewniała bohaterkę programu na nagraniu opublikowanym na Instagramie. Ostatecznie małżonkowie nie pojawili się jednak na ekranie. Redakcja Plotka skontaktowała się w tej sprawie z Rutkowskimi, a także z Telewizją Polską, jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. ZOBACZ TEŻ: Ostre spięcie w "Sprawie dla reportera". Krzysztof Rutkowski doprowadził do szału Elżbietę Jaworowicz