• Link został skopiowany

Stało się na wizji! TV Republika zaskoczyła widzów. "Nie wierzę"

W trakcie emisji jednego z programów na żywo w TV Republika doszło do nietypowej wpadki. Widzowie z pewnością nie spodziewali się tego dźwięku.
Nie uwierzycie, co usłyszeli widzowie TV Republiki. Tego jeszcze nie było
fot. Youtube/Telewizja Republika/screen

TV Republika powstała w 2011 roku. Szczególną popularność zyskała jednak pod koniec 2023 roku. Wówczas miała miejsce zmiana władzy w Telewizji Polskiej i znaczna część widzów postanowiła zmienić stację. TV Republika na co dzień przekazuje wieści na tematy polityczne, społeczne i kulturowe w swoim stylu. Nie da się ukryć, że charakteryzuje się konserwatywnymi i prawicowymi poglądami, pozwalają sobie także na gburowate komentarze pod adresem osób z partii rządzącej. Wiadomości na żywo mają to do siebie, że trzeba liczyć się z różnymi wpadkami. Do nietypowej sytuacji doszło w trakcie wystąpienia jednego z reporterów TV Republika. 

Zobacz wideo Paulina Krupińska o zmianach w "DDTVN". Ma za sobą kilka telewizyjnych wpadek

W TV Republika doszło do wpadki. Widzowie naprawdę to usłyszeli

20 grudnia reporter TV Republiki Michał Gwardyński pojawił się w Lądku-Zdroju. Opowiadał o wizycie Karola Nawrockiego w miejscowościach, które parę miesięcy temu zostały dotknięte przez powodzie. W pewnym momencie doszło do wpadki. W trakcie wypowiedzi prezentera widzowie usłyszeli nietypowy dźwięk. Był to fragment piosenki "My Cyganie", autorstwa Don Vasyla. Nie da się ukryć, że oglądający z pewnością się tego nie spodziewali. W mediach społecznościowych nagranie stało się hitem. "Słyszałam to na własne uszy, potwierdzam. Zaraz po tym przerwali połączenie", "Urzekło mnie to" - czytamy na platformie X.

PRZECZYTAJ TEŻ: Annę Popek opuścił zapał do pracy w TV Republika? Komentarz dość cierpki

Wpadki w telewizji to nic nowego. Jakiś czas temu nietypowa sytuacja przydarzyła się reporterowi "Panoramy"

Wpadki w telewizji są na porządku dziennym. Niektóre jednak wyjątkowo zapadają widzom w pamięci. W maju media rozpisywały się na temat pożaru, który wybuchł w kompleksie handlowym Marywilska 44 w Warszawie. Informacja została przekazana między innymi w programie "Panorama". Piotr Jędrzejek połączył się z reporterem, który był na miejscu. Marcin Dryszel przekazywał wiadomości na tle panującego chaosu. W pewnym momencie emocje wzięły górę. Z ust mężczyzny padło niecenzuralne słowo. - O 12:00 służby powiedziały, że poziom podwyższonych... Że, że, że poziom stężenia podwyższonych. Że nie ma..., k***a, przepraszam. Że nie ma szkodliwych substancji w powietrzu, a o 18:00 straż pożarna powiedziała, że wody gruntowe nie są zagrożone ani akcją gaśniczą, ani pożarem - mówił reporter. Nagranie obiegło internet. ZOBACZ TEŻ: W TV Republika zakpili z rozstania Kaczorowskiej i Peli. Prowadzący się nie hamował

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: