Telewizja Republika wzięła w swojej telewizji śniadaniowej na tapet głośne rozstanie Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli. A wszystko to w ramach cyklu "Wtoreczek ploteczek". - Tutaj dużo się wydarzyło od ostatniego piątku. W piątek Maciej Pela udzielił wywiadu jednej ze stacji, gdzie mówił, jak to rozstanie wygląda - zaczęła reporterka Natalia Rzeźniczak. A prowadzący program "#Wstajemy" w charakterystycznym dla siebie tonie nie gryzł się w język i ze sporą dawką jadu opowiedział, co myśli o sytuacji celebrytów.
Emocjonalny wywiad Macieja Peli dla "Dzień dobry TVN" nie spotkał się z aprobatą Karola Kusa. Gospodarz śniadaniówki TV Republika przypomniał, że początkowo małżonkowie zapewniali, że nie będą prali publicznie brudów. Wypomniał też łzy męża gwiazdy "Klanu". - Zażenowany się czułem, to wam powiem. Tak jak im nie wyszło w związku, tak im też nie wyszło w tej umowie, że nie mówimy o sobie. Poza tym nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji, że po takim rozstaniu idę, opowiadam o tym publicznie i jeszcze do tego - moim zdaniem - udaję wzruszenie. Ja w takie wzruszenia nie wierzę, bo jak coś przeżywasz wewnątrz, to po takim czasie już to przeżyłeś, już masz to w sobie. (...) Ja w to nie wierzę po prostu - powiedział.
Maciej Pela w "DDTVN" przypomniał, że wiele poświęcił dla żony i jej kariery. - To wszystko też nie było lekkie, ponieważ oprócz tego, że odwróciliśmy pewne stereotypowe role, co już samo w sobie nie jest łatwe, to jeszcze odwrócenie tych stereotypowych ról spotkało się z jakimś takim ostracyzmem - podkreślił w rozmowie. Wyjawił również, jakie SMS-y otrzymał od Kaczorowskiej przed rozstaniem, gdy aktorka nagrywała program "Królowa przetrwania". - Nie byłem przygotowany na rozstanie w żaden sposób. Dlatego to, co ludzie odbierają jako stawianie siebie w roli ofiary, było po prostu moim rozbiciem się na tysiąc kawałków. Wysyłała mi wiadomości, że nie może się doczekać, aż wróci, że tęskni za mną, że chce się zatopić w moich ramionach. I dwa dni później się dowiaduję, że to jest koniec - zdradził.