Dziewiąta edycja "Hotelu Paradise" była niezwykle emocjonująca. W poprzednim odcinku uczestnicy, którzy odpadli z formatu, zadawali niewygodne pytania mieszkańcom willi. Nie oszczędzili nikogo. - Dlaczego, mimo że wprost powiedziałeś wszystkim, że Maja ci się nie podoba i nie będziesz z nią w prawdziwym życiu, udajesz parę romantyczną - usłyszał Wojtek i ruszył z wyjaśnieniami. - Nie powiedziałem, że mi się nie podoba. Mogłem co najwyżej powiedzieć, że nie jest w moim typie - odparł. Ola usłyszała natomiast, że jest fałszywa. Na końcu przyszedł czas na głosowanie i decyzją uczestników do wielkiego finału przeszli Wojtek i Maja oraz Ola i Kuba. Jak potoczyły się ich losy?
Przed finałem atmosfera w hotelu była bardzo napięta. - Źle się czuję, że tu jestem, że doszedłem tutaj. Odwaliłem tutaj takie akcje, że nie zasłużyłem na to, żeby tu być - mówił Kuba. Wątpliwości minęły jednak wieczorem, gdy wszyscy uczestnicy zebrali się na uroczystym finale. Powitała ich wystrojona w niebieską sukienkę Klaudia El Dursi. Prowadząca poprosiła, aby zebrane osoby wskazały na parę, która ich zdaniem powinna stanąć na ścieżce lojalności. Większość osób zagłosowała na Maję i Wojtka. To właśnie oni przeszli do ścisłego finału. - Dziewiątą edycję "Hotelu Paradise" wygrali Maja i Wojtek! - przekazała radośnie prowadząca show. Zwycięzcy mogli zadecydować, czy chcą rzucić kulą zachować pieniądze dla siebie, czy podzielą się wygraną. Finalnie podzielili się wygraną na pół.
Finaliści "Hotelu Paradise" spotkali się z ogromną krytyką w mediach społecznościowych. Internauci twierdzili, że żadna z par nie zasługiwała na to, aby stanąć na ścieżce lojalności. "Ola i Kuba to porażka programu. Tak samo Wojtek. Sanderka i Mateusz powinni wygrać", "Żenada, dwie pary fałszywe", "Masakra", "Oni nie zasłużyli na ten finał" - pisali w komentarzach pod postami produkcji. ZOBACZ TEŻ: "Hotel Paradise". Uczestnicy zażenowali widzów. Hemoglobinę robią rośliny, a chrzest Polski był w 1997 roku