Agnieszka i Piotr Głowaccy to jedna z par aktualnej edycji programu "Azja Express". Po emisji pierwszych odcinków na żonę aktora spadł hejt w sieci. Widzowie uważają, że partnerka Głowackiego jest apodyktyczna, bo według nich nieustannie krzyczy na swojego męża. Jak odnosi się do tego sama zainteresowana? Agnieszka Głowacka pojawiła się w studiu "Dzień dobry TVN" i opowiedziała, jak radzi sobie z hejtem w sieci.
Agnieszka Głowacka była gościem ostatniego odcinka "Dzień dobry TVN" i w pogodnym nastroju odniosła się do fali nieprzychylnych komentarzy, które od czasu premiery nowego sezonu "Azji Express" pojawiły się w sieci na jej temat. Na początku programu Maciej Dowbor zwrócił się do niej z przeprosinami. - To my pierwsi źle nakierowaliśmy narrację, niektórzy to za bardzo dosłownie złapali, mówię tu o komentujących - powiedział prezenter. Głowacka podkreśliła, że nie tylko nie przejmuje się komentarzami, lecz razem z Piotrem Głowackim śmieje się z nich.
Ksywy z komentarzy, które nam się spodobały, to Caryca i Pantofelek. Teraz mamy nowość - Czilera i Cholera (...) Tego nie jest aż tak strasznie dużo, jak media zaczęły to promować. Tych komentarzy jest kilkadziesiąt i to są ciągle te same osoby, które komentują w kółko
- podkreśliła rozbawiona. Żona aktora podkreśliła, że do tego typu wpisów podchodzi z dużą dozą dystansu.
Agnieszka i Piotr Głowaccy poznali się jeszcze w szkole teatralnej i o 2012 roku są małżeństwem. Zanim para pojawiła się w programie TVN, nie eksponowała swojego związku w mediach. Głowacka podkreśliła, że nadal jest ze swoim mężem i wbrew przewijającej się w komentarzach opinii ich małżeństwo się nie rozpadło, a jest wręcz przeciwnie - para jeszcze bardziej się do siebie zbliżyła.
Nie rozwiedziemy się w najbliższym czasie
- mówiła na kanapie śniadaniówki.
Agnieszka Głowacka podczas wizyty w studiu "Dzień dobry TVN" przyznała, że ma już sporo swoich fanów i nie ma potrzeby ani ambicji, aby być lubiana przez wszystkich. Zwróciła jednak uwagę na to, żeby widzowie pamiętali o tym, by mieć dystans do tego, co widzą na ekranie. - Ale apelowałabym o dystans, to jest show telewizyjne. My jesteśmy aktorami, jak gdyby. Poszliśmy vabank i wiadomo było, części to będzie się podobał, a części nie - mogliśmy usłyszeć.
Żona Piotra Głowackiego poruszyła także ważny aspekt tematu hejtu w sieci w kontekście wydarzeń ostatnich dni, kiedy media obiegła smutna wieść o samobójstwie nastolatki. Aktorka zauważyła, że większość przykrych komentarzy pisana jest przez dorosłych. - Wszyscy wiemy, co się wydarzyło w Polsce z hejtem, a teraz ci wszyscy rodzice pójdą jutro w marszu, ale wśród tych osób mamy też komentarze - dodała, nawiązują tym samym do marszu milczenia, który 29 września przejdzie ulicami Lublina w hołdzie dla 16-letniej Julii, która przez hejt odebrała sobie życie.