Lubiany tancerz wraca do "Tańca z gwiazdami". Widzowie będą zachwyceni

Nowa edycja "Tańca z gwiazdami" to nie tylko doborowe towarzystwo niespodziewanych uczestników. W programie szykuje się też powrót dobrze znanego tancerza, którego ostatnio nie było.

Coraz więcej wiemy o nowej edycji "Tańca z gwiazdami", która startuje już za miesiąc. Na liście uczestników znajduje się m.in. Rafał Zawierucha, Anna-Maria Sieklucka, o czym Plotek informował jako pierwszy.W gronie tancerzy nie znajdzie się jednak Marcin Hakiel. Wróci za to inny tancerz, który cieszył się sympatią widzów, a ostatnio go w programie nie było. Mowa o Michale Bartkiewiczu, który zadebiutował w show w 2020 roku. Doszedł wtedy do finału z Edytą Zając i co więcej, udało mu się z nią dzięki głosom widzów zdobyć Kryształową Kulę. Z kim zatańczy tym razem? Domysły fanów na Instagramie wskazują aktorkę Vanessę Aleksander.

Zobacz wideo Żenująca historia Kajry i Sławomira

Kim jest Michał Bartkiewicz z "Tańca z gwiazdami"? Najgorzej poszło mu z Karoliną Pisarek

Michał Bartkiewicz ma 28 lat i posiada międzynarodową klasę taneczną "S" w stylu latynoamerykańskim. Jest trzykrotnym finalistą mistrzostw Polski, wielokrotnym półfinalistą i finalistą prestiżowych turniejów międzynarodowych, między innymi German Open, Dutch Open, St. Petersburg Open. W trakcie show zdradził, że poza tańcem pasjonuje się modą oraz rysowaniem damskich aktów. Po triumfie z Edytą Zając, Michał Bartkiewicz był jeszcze w "Tańcu z gwiazdami" dwukrotnie. W 2021 roku zajął trzecie miejsce z Oliwią Bieniuk. Rok później produkcja show sparowała go z Karoliną Pisarek, która w trakcie programu zmagała się z problemami zdrowotnymi i ostatecznie zajęła piąte miejsce. Jak będzie w 15. edycji produkcji Polsatu? Zdjęcia Bartkiewicza z wszystkimi partnerkami z parkietu znajdziecie w galerii na górze strony.

Nauczyciele Bartkiewicza zastanawiali się, po co tańczy

Przygoda Michała Bartkiewicza z tańcem zaczęła się w Olsztynie, gdy miał dziesięć lat. Obiecał wtedy nie zawieść rodziców i nie robić sobie zaległości w szkole. Słowa dotrzymał. - Moja mama, która pracowała w Domu Kultury, zapisała mnie tam na zajęcia taneczne. Rodzice bardzo wspierali mnie w mojej pasji i zawsze miałem od nich zielone światło. Zresztą nigdy przez taniec nie miałem tyłów w nauce, byłem pracowity i konsekwentny - powiedział tancerz w rozmowie z serwisem olsztyn.com.pl. Początkowo nie wiązał ze swoim hobby przyszłości. Taniec miał być tylko dobrą formą spędzania wolnego czasu. - Później stał się niezwykle ważną częścią mojego życia, do tego stopnia, że po szkole podstawowej poszedłem do gimnazjum tanecznego na Zatorzu. Mogłem natańczyć się do woli, później w liceum nie było już tak słodko, nauczyciele cały czas pytali się "Michał, po co Ci ten taniec?" - dodał w tej samej rozmowie. Nie robił sobie jednak nic z takich komentarzy. Nadszedł czas, w którym zrozumiał, że musi wyjechać z Olsztyna, by rozwinąć skrzydła na dobre. - W pewnym momencie skończyły się dla mnie możliwości rozwoju. I kiedy w trakcie matury dostałem z Warszawy propozycję tańca z Natalią Głębocką, mistrzynią Polski w tańcu towarzyskim, to nie zastanawiałem się ani chwili - wspominał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.