Pan Tomasz Wojsa z Ostrowca Świętokrzyskiego z pewnością na długo zapamięta tę grę. W jednym z odcinków "Milionerów" doszło do wpadki, która wywołała w sieci prawdziwą burzę. Uczestnikowi szło naprawdę dobrze do momentu, aż usłyszał pytanie za 125 tys. złotych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że niezrozumienie wynikało z... błędu produkcji. Jak brzmiało pytanie, które z pewnością przejdzie do historii programu?
- Wskaż nazwę mieszkańca z bykiem - wyczytał Hubert Urbański. Uczestnik miał do wyboru cztery opcje:
Pan Tomasz zaczął intensywnie rozmyślać nad pytaniem za 125 tys. złotych. - Zaczyna się robić ciekawie - powiedział do prowadzącego. Do wykorzystania możliwe było jeszcze koło ratunkowe. Uczestnik w końcu stwierdził, że słowo "byk" znajduje się w wyrazie "malborczyk". Ten sposób myślenia okazał się jednak nieprawidłowy. O co tak naprawdę chodziło? - Mieszkańców krajów, krain historycznych, prowincji i dzielnic kraju piszemy wielką literą. Miast małą. Hażanin to mieszkaniec Hagi, czyli miasta w Holandii. Chodzi o byka, czyli błąd w pisowni - tłumaczył Hubert Urbański. Pan Tomasz musiał pożegnać się z programem. Mężczyzna wygrał 40 tys. złotych. Po emisji odcinka w sieci wybuchła prawdziwa afera.
Po przegranej Pana Tomasza w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy wściekłych widzów. "Skandal. Jedno pytanie, dwie prawidłowe odpowiedzi, tylko trzeba było wiedzieć, co autor pytania miał na myśli. Wstyd i szkoda faceta. Powinien się odwołać", "To jest do zaskarżenia. Jeśli chodziło o błąd, to byk powinien być napisany w cudzysłowie. Słowo byk w rozumieniu błędu jest specyficznie, a nie dosłownie użytym wyrażeniem, a w takim przypadku powinien pojawić się cudzysłów", "Kolejne głupie, przekombinowane pytanie. Zdawało mi się, że to teleturniej polegający na wiedzy" - pisali. A co wy myślicie o tej sytuacji? Dajcie znać w sondażu na końcu artykułu. ZOBACZ TEŻ: "Milionerzy". Urbański zaliczył wpadkę. Uczestnik i publiczność byli w szoku