Serial "Ojciec Mateusz" to jeden z niekwestionowanych hitów Telewizji Polskiej, który pojawia się na antenie od 2008 roku. Przez lata emisji format przeżywał wzloty i upadki, mimo to poczynania księdza "detektywa" wciąż gromadzą widzów przed telewizorami. Ostatnimi czasy coraz mocniej spekuluje się o tym, jakoby serial miał zniknąć z anteny. Wszystko za sprawą nowych władz TVP. Czy format rzeczywiście jest zagrożony, a widzowie mają się o co martwić? W jednej z najnowszych rozmów Michał Piela uchylił rąbka tajemnicy i rozwiał wszelkie wątpliwości.
Gdy poprzednia ekipa TVP odchodziła, pojawiły się obawy, jakoby dotychczasowe produkcje miały zniknąć z anteny. Choć nowe zapewniają, że o takich manewrach nie ma mowy, to ziarenko niepokoju i tak zostało zasiane. W rozmowie z Plejadą Michał Piela wyjawił, czy widzowie faktycznie mają się czego obawiać. "Dlaczego mieliby to robić? Przecież my zaczynaliśmy 16 lat temu, a nie za poprzedniej władzy. Prezesi TVP zmieniali się przez ten czas kilka razy, ale nikomu nie przyszło do głowy, by rezygnować z 'Ojca Mateusza'. To bezpieczny, neutralny serial. Nie odnosimy się do tematów bieżących. Wykonujemy swoją robotę najlepiej, jak umiemy i zapewniamy widzom rozrywkę" - powiedział. Zdjęcia dotyczące tematu znajdziecie w naszej galerii w górnej części artykułu.
"Ojciec Mateusz". Michał Piela podzielił się zabawną sytuacją z planu
W tej samej rozmowie Michał Piela wrócił pamięcią do początków produkcji. We włoskiej wersji serialu, która jest pierwowzorem, w jego rolę wcielał się zdecydowanie niższy i drobniejszy aktor. Okazuje się, że na tym tle kilkanaście lat temu spotkało go zabawne zdarzenie. "Pamiętam, jak kręciliśmy w Sandomierzu pierwsze odcinki "Ojca Mateusza" i podeszła do nas pani, żeby dowiedzieć się, co robimy. Okazało się, że dobrze znała pierwowzór naszego serialu, czyli "Don Matteo". Zapytała, kto będzie grał księdza. Artur Żmijewski powiedział, że on. Pani była tym faktem zachwycona. Potem spytała, kto zagra komendanta. Piotr Polk odpowiedział, że on. To również ją ucieszyło. Na końcu zadała pytanie, kto będzie tym małym policjantem, bo w oryginalne moją postać grał bardzo niski aktor. Gdy przyznałem, że ja, usłyszałem z jej ust: O… szkoda. A ja bardzo się cieszyłem, że właśnie ta rola przypadła mi w udziale" - opowiadał. ZOBACZ TEŻ: Mariusz Kozak ujawnił sekret produkcji "Ojca Mateusza". "Tyle lat w kłamstwie".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!