O śmierci 87-letniej Teresy Orczyk, mamy Izabeli Zeiske dowiedzieliśmy się 10 lutego. Panie od lat występowały razem w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Dzień przed odejściem, emerytka trafiła do szpitala. Trzy dni po jej śmierci pogrążona w żałobie córka przemówiła w mediach społecznościowych do swoich obserwatorów, których jest już ponad 164 tys. "Kochani, nie odzywam się, jest mi bardzo ciężko. Ogromny smutek, rozpacz" - napisała zrozpaczona kobieta i poinformowała o pogrzebie ukochanej rodzicielki.
Śmierć mamy ciągle nie dociera do jej znanej córki. Pogrzeb jej matki odbędzie się zaledwie pięć dni po śmierci. Zeiske poinformowała o nim publicznie na InstaStories, na wypadek, jakby ktoś chciał pożegnać panią Teresę. "Nie mogę się pogodzić, z tym, co się stało. Do tego dochodzą wszystkie sprawy urzędowe, które trzeba załatwić, związane z pogrzebem. Wszystkich, którzy chcieliby uczestniczyć w ostatniej drodze mamuchny, lub chcą wesprzeć modlitwą, informuję: pogrzeb odbędzie się 15 lutego w czwartek o godzinie 14:15, w Poznaniu na Cmentarzu Parafialnym Sołacza przy ulicy Lutyckiej" - czytamy na profilu uczestniczki show TTV.
O tym, jaka była pani Teresa, tuż po jej śmierci w rozmowie z Plotkiem mówił inny uczestnik "Gogglebox. Przed telewizorem" - Mariusz Kozak. Mariusz Kozak nie miał wątpliwości, że program TTV już nigdy nie będzie taki sam. - Według mnie to była ostatnio najlepsza uczestniczka programu "Gogglebox". Jak dołączyła do nas, to natychmiast spodobało mi się jej poczucie humoru, bystrość, klasa i inteligencja. Była bardzo elegancka. Jako jedyna potrafiła zgasić i wprawić w zakłopotanie swoją córkę, Izabelę Zeiskę, która jak wiemy, ma zawsze mnóstwo do powiedzenia na każdy temat - powiedział nam Kozak i zdradził, że występy w programie przynosiły 87-latce wiele radości. - Uwielbiałem te jej miny i złośliwości w stosunku do córki. Ale było widać na ekranie, taką kochającą, wspierającą się rodzinę - dodał.