• Link został skopiowany

"Milionerzy". Zdeterminowany gracz pozwał produkcję za pytanie o kajzerkę. Tak potoczyła się batalia w sądzie

Jeden z graczy "Milionerów" postanowił pozwać produkcję teleturnieju. Uparcie twierdził, że odpadł, mimo że udzielił prawidłowej odpowiedzi na pytanie.
'Milionerzy'. Zdeterminowany gracz pozwał produkcję. Przegrał batalię w sądzie, ale wrócił do gry
'Milionerzy'. Zdeterminowany gracz pozwał produkcję. Przegrał batalię w sądzie, ale wrócił do gry; fot instagram.com/huberturbanski_official

Teleturniej "Milionerzy" oparty na brytyjskim formacie "Who Wants to Be a Millionaire?" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Pierwszy odcinek wyemitowano na antenie TVN w 1999 roku i pomimo kilku przerw w emisji, nadal jest jednym z najpopularniejszych formatów stacji. W roli prowadzącego od lat sprawdza się niezawodny Hubert Urbański, bez którego widzowie nie wyobrażają sobie tego show. Prezenter zapewnia, że każdy z odcinków jest skrupulatnie kontrolowany przez odpowiednią komisję, ale nawet w "Milionerach" zdarzają się wpadki i zagadnienia budzące wątpliwość widzów. Jedna z najbardziej kuriozalnych sytuacji w historii programu wydarzyła się ponad 20 lat temu i zakończyła się sporem w sądzie.

Zobacz wideo Hubert Urbański ogląda "Milionerów" i śmieje się z uczestniczki. Czym go rozbawiła?

"Milionerzy". Spór o kajzerkę. Gracz postanowił zawalczyć o swoje racje

W sylwestrowym odcinku "Milionerów" w 2000 roku jednym z graczy był Waldemar Jabłoński. Uczestnik odpadł już na początku gry. Pytanie, na którym poległ, dotyczyło liczby nacięć zrobionych na bułce kajzerce. Twórcy tego zagadnienia z pewnością nie zdawali sobie sprawy, jak wiele kłopotów przyniesie ono w przyszłości. Uczestnik pewnie zaznaczył, że na bułce są cztery nacięcia, ale Hubert Urbański szybko wyprowadził go z błędu i poinformował, że prawidłowa odpowiedź to pięć nacięć. Gracz odpadł z programu na pytaniu o tysiąc złotych i stracił tym samym szansę na milion, ale był przekonany, że miał rację. - Doszedłem do 500 złotych, gdy otrzymałem pytanie "ile nacięć ma kajzerka?". Odpowiedziałem, że cztery. Zdaniem komputera - pięć. Nie zgadzałem się z tą odpowiedzią. Ale byłem zmuszony przerwać grę. W domu jeszcze raz przestudiowałem materiały źródłowe i upewniłem się, że to ja miałem rację, a nie komputer - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Pan Waldemar postanowił zawalczyć o udowodnienie swoich racji i zgłosił do programu reklamację. Co na to komisja odpowiedzialna za weryfikację prawidłowości pytań? Nie mieli dla uczestnika dobrych wiadomości i obstawali przy swoim. 

Przytoczone przez pana źródła podają co prawda, że kajzerka to bułka nacięta na krzyż, ale należałoby przyjąć określenie "na krzyż" jako hasłowe, a nie dosłowne. Żadna kajzerka nie jest nacięta na krzyż, ponieważ nacięcia są łukowate i nie ma w sprzedaży kajzerek o nacięciu na krzyż - poinformowała komisja.
Hubert Urbański w programie 'Milionerzy'
Hubert Urbański w programie 'Milionerzy'Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

"Milionerzy". Gracz pozwał produkcję za pytanie o kajzerkę. Wrócił do gry

Kiedy reklamacja Waldemara Jabłkońskiego nie została uznana, uczestnik nie odpuścił i wspólnie z prawnikami napisał pismo do zarządu stacji TVN. Kiedy to nie poskutkowało, postanowił zwrócić się ze sprawą do sądu. "Wnoszę o orzeczenie wyrokiem, że powód Waldemar Jabłoński posiada prawo do gry w Konkursie Milionerzy, i do kontynuowania gry od pytania nr pięć o kwotę 1000 zł" - napisano w pozwie, który został przytoczony przez "Gazetę Wyborczą" w 2001 roku. Prawnik gracza utrzymywał, że zgodnie z powszechnie dostępnymi źródłami to jego klient miał rację. "Nie kwestionując faktu, że bułka kajzerka może mieć pięć nacięć, podnieść należy, iż z informacji zawartych w ogólnie uznanych i dostępnych na terenie Polski źródeł wiedzy - równie dopuszczalną i prawidłową była odpowiedź udzielona przez Waldemara Jabłońskiego, czyli cztery nacięcia" - pisał prawnik uczestnika. Co ciekawe, fani show wskazywali różne warianty i podkreślali, że liczba nacięć na kajzerce może różnić się w zależności od regionu.

Jak zadecydował sąd? Mimo całego skomplikowania tego zagadnienia przyznano rację produkcji show, a oskarżenia gracza uznano za bezpodstawne. Mimo tego przywrócono go do gry. Po całym incydencie zlitowano się nad Waldemarem Jabłońskim i pozwolono mu wrócić do teleturnieju, ale jego rozgrywka nie trwała dłużej niż za pierwszym podejściem. Po raz kolejny odpadł na pytaniu za 1000 zł. Dlaczego pozwolono mu wrócić? Zgodnie z ówczesnym regulaminem "Milionerów" jeśli któryś z uczestników odpadł poprzez udzielenie złej odpowiedzi, ale znalazł poparcie tego, co mówi, w wiarygodnych źródłach, mógł wrócić do przerwanej gry.

 
Więcej o: