Choć ósma edycja "Love Island" dobiegła końca, losy uczestników nadal interesują internautów. Miniona odsłona obfitowała bowiem w emocje. Jednym z rozgrzewających fanów wątków była relacja Jaqueline i Bartka. Po zakończeniu programu uczestniczka poinformowała bowiem, że partner zdradził ją z koleżanką z show, Karoliną. Teraz islanderka zdradziła natomiast, co działo się za kulisami "Wyspy miłości".
Udział w "Love Island" nie przyniósł Jaqueline ani wygranej, ani miłości. Uczestniczka zdobyła jednak wierne grono fanów. Jej instagramowy profil jest obserwowany przez 115 tysięcy internautów. Ostatnio uczestniczka reality show zorganizowała sesję Q&A, podczas której odpowiadała na pytania o kulisy programu. Zdradziła między innymi, o której godzinie islanderzy kończyli swój dzień.
Nie było konkretnie wyznaczonych godzin. Chodziliśmy spać w zależności, jak wieczór się potoczył, ale jakoś po drugiej, a wstawaliśmy po dziesiątej (…). Było mi bardzo ciężko się przestawić, bo na co dzień wstaję o piątej do pracy i chodzę spać o 23.00. Na początku dużo patrzyłam na godzinę, ale w połowie pobytu uznałam, że na "Wyspie" czas nie istnieje. Godzina nie miała żadnego znaczenia, bo przecież nikt nie miał umówionego spotkania - wyjaśniła.
Jaqueline zdradziła też, że uczestnicy korzystali z cateringu, a kobiety i mężczyźni jadali oddzielnie. Dodała też, że na "Wyspie Miłości" można było palić papierosy. Fani poruszyli też nurtującą wszystkich kwestię. Jedna z internautek zapytała, czy opuszczający program uczestnicy rzeczywiście mają tylko pół godziny na spakowanie. "Tak, dlatego cieszę się, że dotrwałam do końca, bo nie wiem, jak bym zdążyła" - odpowiedziała. Islanderka wyznała też, że wraz z innymi dziewczynami pewnego dnia znalazły sobie osobliwą "zabawę". "Jednego wieczoru miałyśmy mega głupawkę i wymyśliłyśmy, że gramy w horrorze i że ludzie, którzy odpadają, tak naprawdę są mordowani" - wspominała Jaqueline.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!