• Link został skopiowany

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Kornelia kisi przed Markiem problem. "Ja nie jestem z tego typu dziewczyn"

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Marek i Kornelia coraz lepiej się poznają. Uczestnik ma jednak pewien nawyk, który wyjątkowo denerwuje nową żonę.
'Ślub od pierwszego wejrzenia'. Kornelia
fot. Player TVN

Dziewiąta edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zaczyna się rozkręcać. Wśród trzech par, które walczą o miłość, jest Kornelia i Marek. Widzowie na początku zgodnie ocenili, że obydwoje do siebie pasują i mają szansę stworzyć wspólną przyszłość. Choć pierwsze odcinki pokazały, jak dobrze się dogadują, z dalszym poznawaniem zaczynają wychodzić dotychczasowe przyzwyczajenia obu stron. Kornelia przyznała przed kamerami, że czuje się niekomfortowo, z tym że Marek cały czas za nią płaci.

Zobacz wideo Największe dramy w "Ślubie od pierwszego wejrzenia"

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Marek wszędzie płaci za Kornelię. Uczestniczka ma dość

- Ja pracuję, zarabiam, więc nie oczekuję, żeby ktoś za mnie coś zrobił i zapłacił - zaczęła stanowczo Kornelia. Uczestniczka przyznała, że niezależność jest dla niej bardzo ważna i jeżeli Marek w dalszym ciągu będzie płacił za każdy wspólny obiad, podejmie z nim rozmowę. - Marek ma swoje zobowiązania, kredyt, wydatki, nie chcę go obciążyć. Ja wiem, że wiele dziewczyn czeka na takiego faceta, który za wszystko im zapłaci, ale ja nie jestem z tego typu dziewczyn. Jak na dłuższą metę to się nie zmieni, to będziemy musieli porozmawiać - oceniła. Jak tłumaczy się Marek? Uczestnik ma ugruntowane poglądy w tej sprawie i uważa, że jako mężczyzna powinien finansować swoją partnerkę. - Jestem z typu facetów, którzy zawsze płacą za swoją kobietę. Facet, to jest taka osoba, która dba o swoją partnerkę i o to, że zawsze ją zabezpiecza finansowo - ocenił.

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Podróż poślubna Marka i Korneli była... wyboista

Marek i Kornelia spędzili podróż poślubną na Malcie. Marek jest tak zauroczony dobraną mu w eksperymencie żoną, że postanowił spełnić jej marzenie i zabrać ją do stolicy Malty, Valetty. Nie obyło się jednak bez komplikacji. Na ulicach obowiązuje ruch lewostronny, z którym Marek nie miał wcześniej do czynienia. Efekt? Uczestnik po drodze skasował kilka lusterek mijanych samochodów. To jednak nie koniec. Kiedy para po dotarciu na miejsce wybrała się na romantyczną przechadzkę, Marek zdecydował się na poruszenie najdelikatniejszych kwestii związanych m.in. z powiększaniem rodziny. Uczestniczka była wyraźnie zakłopotana.

 
Więcej o: