Długo wyczekiwany finał ósmej edycji "Love Island" zbliża się wielkimi krokami. Jedno jest pewne. Na brak nudy i niespodziewanych zwrotów akcji widzowie narzekać nie mogą. Finałowy tydzień trwa, a to może oznaczać tylko jedno. Ostatnio pomiędzy uczestnikami dochodzi do coraz częstszych napięć. Nie brakuje także miłości i romantyzmu. Widzowie nie kupują jednak wszystkiego za wszelką cenę. Mają pewne wątpliwości co do wiarygodności jednej z par.
Oliwia i Adam długo mieli się ku sobie. Ich relacja nie była jednak od początku usłana różami. Początkowo ewidentnie to kobiecie o wiele bardziej zależało na tej relacji. Później role nieco się odwróciły. To Adam musiał przejąć inicjatywę i zaczął zabiegać o jej względy. Wydawać by się mogło, że mu się udało. Bowiem z dnia na dzień między parą robi się coraz bardziej namiętnie.
W najnowszym odcinku zakochani zostali wysłani do kryjówki i mieli okazję spędzić ze sobą całą noc sam na sam. Zdjęcie ze specjalnego pokoju zostało opublikowane na oficjalnym profilu w mediach społecznościowych programu. Internauci nie mogli przejść koło tego obojętnie. Niemal od razu chwycili za telefony i ruszyli do komentowania. Niestety, większość z nich nie daje im wiary i nie wróży zbyt długiej przyszłości. "Wydaje mi się, że nic z tego nie będzie. Adam to za duży słodziak dla Oliwki" - napisała jedna z internautek. "Co jak co, ale Adam najlepiej prezentował się przy Weronice" - zauważyła kolejna. "Jakoś nie widzę chemii" - stwierdziła następna. "Oliwia gra, nie jest nim zainteresowana" - skwitowała następna.
W tym samym odcinku uczestnicy dostali możliwość przeniesienia się w czasie. Czekała na nich wielka niespodzianka, jaką była impreza w stylu lat 20. ubiegłego wieku. Na tę specjalną okazję mieli przygotowane odpowiednie stroje. Panowie ubrali szykowne garnitury i kapelusze. Panie miały na sobie eleganckie sukienki i masę dodatków. Niestety dość szybko czas prysł. Do zaciętej wymiany zdań doszło między Sofi a Albertem.
Kłótnia rozpoczęła się z niczego. Para siedziała w kręgu ognia i rozmawiała. Nagle ktoś zawołał Alberta. Ten słysząc swoje imię, odwrócił się i się zaczęło. "Zrobiło mi się przykro" - rzuciła Sofi. "Nie możesz być o coś takiego zła" - odpowiedział Albert. "Mogę"- stwierdziła. "Nie no, dla mnie to są kopertowe akcje. Nie ma sensu ta rozmowa" - powiedział. "Ale po co ty się w ogóle tak rzucasz?" - zapytała. "Zamiast się skupiać na nas i gadać o normalnych rzeczach, to ty wyciągasz jakieś brudy, czemu ja ci na coś nie odpowiedziałem. Chcę z tobą gadać na ważniejsze tematy, czego nie rozumiesz?" - odbił. "Mamy problem tu i teraz i musimy go rozwiązać, żeby przejść dalej" - oznajmiła. "Co chcesz usłyszeć?" - dopytywał. "No nie wiem, usiądźmy na spokojnie i przegadajmy. Przestań się rzucać" - odparła. "Ja się nie rzucam" - wyjaśnił. Na tym się jednak nie zakończyło, a pozostali uczestnicy mieli niezły ubaw. Co na to widzowie? "To jedna z tych par, które rozstaną się na lotnisku", "Z tej mąki kajzerki nie będzie", "Pokazują, jak się kłócą, ale o co, to już nie wiadomo" - czytamy w komentarzach. A wy co o tym sądzicie?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!