Krzysztof Daukszewicz, który przez lata był gościem "Szkła kontaktowego", został odsunięty od programu w czerwcu tego roku. Powodem był żart satyryka, który ojca transpłciowej córki Piotra Jaconia zapytał "jakiej jest dzisiaj płci?". Daukszewicz zapowiedział, że do "Szkła" już nie wróci, a w geście solidarności z programu odeszli także Robert Górski i Artur Andrus. Opinia publiczna podzieliła się na dwa obozy. Jedni mocno krytykowali słowa Daukszewicza, inni decyzję stacji nazywali przesadą. Do tej drugiej grupy zalicza się m.in. Marcin Daniec, który dał temu wyraz na kanapie programu Kuby Wojewódzkiego.
Choć od zwolnienia Krzysztofa Daukszewicza minęło kilka miesięcy, a stacja emituje już kolejne odcinki z Kamilą Kalińczak, która zajęła jego miejsce, Kuba Wojewódzki w odcinku swojego show wyemitowanym w połowie września postanowił zapytać Marcina Dańca o głośną aferę. Kabareciarz początkowo stwierdził, że nie będzie jej komentował, jednak Wojewódzki drążył temat. "To jest dowód na to, że albo cenzura, albo polityczna poprawność zaczyna nas korodować. Ja tego nie akceptuję" - stwierdził prowadzący. Daniec przyznał, że zgadza się z jego punktem widzenia. Dodał także, że jego zdaniem Daukszewicz mógł liczyć w stacji na mizerne zarobki, a w dodatku, gdy potrzebował pomocy, TVN się od niego odwrócił. "Daukszewicz świetny, fajny gość, który za półdarmo 600 lat pracował w twojej stacji" - zaczął.
Szedł po chodniku i wystawała płytka chodnikowa. Tymi swoimi zawsze pięknymi, eleganckimi butami drogimi zahaczył i się przewrócił i uderzył w chodnik. Oni nagle, zamiast mu pomóc, to mu powiedzieli: "panie Daukszewicz, go away [idź sobie - przyp. red.]", "guten Abend, auf Wiedersehen [dobry wieczór, do widzenia - przyp. red.]" i Daukszewicz bidny poszedł. I Górski za nim: "czekaj, czekaj". Andrus wolniutko - spuentował Daniec.
O komentarz do afery w programie w czerwcu tego roku prosiliśmy medioznawcę dr Krzysztofa Grzegorzewskego. W rozmowie z Plotkiem stwierdził, że największe zyski z niej czerpią prawicowi dziennikarze. "Jest wiele osób, którym zależy, aby tę ekipę skłócić, żeby uderzyć w TVN24, w Jaconia i w satyryków - a zwłaszcza w Daukszewicza. Daukszewicz wobec każdej władzy był bezkompromisowy, ale PiS-owi przyłożył szczególnie, i to parokrotnie" - tłumaczy dr Grzegorzewski.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!