Program "Mam talent!" cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Widzowie z różnych zakątków świata z olbrzymim zaciekawieniem śledzą poczynania kolejnych uczestników. Najbardziej znana jest prawdopodobnie amerykańska wersja show. Tym razem swoich sił za oceanem próbowała Lavender Darcangelo. Niewidoma 27- latka ze spektrum autyzmu wywołała prawdziwe poruszenie. Z ust jurorów płynęły same piękne słowa.
Utalentowana wokalistka pochodzi z Fitchburg w stanie Massachusetts. "Mówić zaczęłam, gdy miałam cztery i pół roku. Ponadto mam spektrum autyzmu i jestem niewidoma" - powiedziała podczas castingów. W dalszej części programu wyjawiła, że została adoptowana. "Mój tata nazywa się Will. Adoptował mnie po tym, jak poznaliśmy się w trakcie szkolnego programu, gdzie pracował" - opowiadała.
W trakcie castingu do programu Lavender Darcangelo wykonała utwór Ireny Cary pt. "Out Here On My Own". Kobieta oczarowała nie tylko zgromadzoną publiczność, ale także jurorów. Po występie na sali zaczęły się długie oklaski i owacje na stojąco. "To była sensacja! Wszystko, co tu się wydarzyło, było magiczne, po prostu magiczne. Masz ogromny talent, masz wspaniałą osobowość. Robimy ten program, żeby spotkać m.in. ludzi takich jak ty. Jestem szczęśliwy, że przyszłaś tutaj podzielić się swoim talentem. To było niezwykłe" - zachwalał Simon Cowell.
Wszystko wskazuje na to, że Lavender Darcangelo ma szansę na wygranie programu. Kobieta dotarła do półfinału, gdzie wykonała utwór grupy Foreigner pt. "I Wanna Know What Love Is". Tym razem reakcje były bardzo podobne. "Lavender, jestem z ciebie dumna. Uwielbiam cię i czuję to, jak śpiewasz. I mam wrażenie, że twój śpiew czuje cała sala. Liczę, że twoją moc poczuli też wszyscy w domach i liczę, że wszyscy telewidzowie zagłosują na ciebie, abyś mogła przejść do kolejnego etapu. Proszę, Ameryka, głosujcie!" - skwitowała Heidi Klum. "To niesamowite uczucie, gdy uczestnik, którego wszyscy kochają, zachwyca podczas występu. Muszę przyznać, że druga połowa piosenki i to jak zaśpiewałaś, sprawiło, że ten utwór nabrał dla mnie całkowicie innego znaczenia. I to było piękne" - trącił Simon Cowell.