Tegoroczny występ Dody w Opolu stanął pod znakiem zapytania. Kilka dni przed planowaną emisją, wokalistka udostępniła nagranie, na którym z płaczem zdradziła, że reżyser stacji kazał jej "wy****dalać". Przeprosiny mężczyzny na nic się zdały, bowiem szybko znaleziono za niego zastępstwo. Dla Rabczewskiej był to trudny czas, a jej ukochanego nie było przy niej. Dariusz Pachut wyleciał do Peru w ramach Projektu Korona Wodospadów. 5 czerwca relacjonował na Instagramie: "Dzisiaj podejmiemy próbę dotarcia na szczyt Yumbilla Falls 895 m oraz zjazdu z niego na linach. (...) Jeżeli dotrzemy i pogoda nam będzie sprzyjać, zajmie nam to około dwie, trzy doby. Ten czas będziemy zdani wyłącznie na siebie, bez kontaktu z cywilizacją". W miniony weekend Pachut pojawił się w "Pytaniu na śniadanie", by opowiedzieć o swoim sukcesie, ale Katarzynę Cichopek interesowała bardziej... Doda.
Pachut wiedział, że Doda bardzo przeżyła trudy, które spotkały ją przed występem w Opolu. Mimo że nie miał kontaktu ze światem zewnętrznym, znalazł sposób, by móc chociaż przez kilka minut obejrzeć show ukochanej. A to wszystko w deszczu, po liściem bananowca. Czyż to nie brzmi romantycznie?
Miała dużo przedsięwzięć w momencie, kiedy byliśmy w Peru. Też jej kibicowaliśmy. Złapaliśmy na chwilę zasięg i Opole oglądaliśmy pod liściem bananowca, w deszczu. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy troszkę - zdradził.
Doda z pewnością była zachwycona tą historią. Wszystko wskazuje na to, że para jest ze sobą bardzo szczęśliwa, a w mediach społecznościowych nie brak zmysłowych zdjęć. Wiele z nich znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Jesteście fanami tej pary?