Konflikt pomiędzy Krzysztofem Daukszewiczem a Piotrem Jaconiem przybiera na sile. Solidarnie za satyrykiem ze "Szkła kontaktowego" odeszli w weekend Artur Andrus i Robert Górski. Jacoń i wspierany przez żonę Daukszewicz, pokusili się o kolejne wpisy na swój temat w mediach społecznościowych, co jak dowiedział się Plotek, nie podoba się pracownikom TVN24. Osoba, z którą rozmawialiśmy, nazywa zachowanie panów "żenującym".
O co chodzi w aferze na linii Daukszewicz-Jacoń? Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się w maju, gdy Krzysztof Daukszewicz zapytał Piotra Jaconia (ojca transpłciowej córki) na antenie TVN24, jakiej jest dzisiaj płci, co było nawiązaniem do skandalicznej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o osobach transpłciowych, którą chwilę wcześniej komentowano w "Szkle kontaktowym". Po tym Daukszewicz został zawieszony.
Komik przeczytał w internecie pod swoim adresem tyle przykrych komentarzy, że postanowił ostatecznie z odejść z programu. W geście solidarności z programu TVN24 zrezygnowali też Robert Górski i Artur Andrus. Żona Daukszewicza oskarżyła Jaconia o atakowanie jej rodziny, po tym gdy dziennikarz, starając się odeprzeć zarzuty komika, upublicznił wiadomość od niego. To ponoć robi się coraz bardziej niekomfortowe dla pracowników "Szkła kontaktowego".
"Generalnie są dwa obozy. Jeden uważa, że sprawa była od początku za bardzo rozdmuchana i zawieszenie Daukszewicza było bez sensu, bo on w swoim nieudanym żarcie nawiązywał do wypowiedzi Kaczyńskiego, a nie chciał urazić Jaconia. Według drugiego Daukszewicz robi z siebie ofiarę i niepotrzebnie czytał hejt, który dotyka większość osób publicznych. Najgorsze w tym jest to, że panowie nie myślą o kolegach i koleżankach z pracy w tym wzajemnym przerzucaniu się kolejnymi wypowiedziami i następuje efekt kuli śnieżnej, która rośnie w zatrważającym tempie. Przedszkole i żenada" - opowiada anonimowo nasz informator z TVN24.
Dowiedzieliśmy się, że przynajmniej jeszcze jedna osoba zastanawia się, czy nie iść teraz w ślady Górskiego i Andrusa, którzy w geście solidarności pożegnali się ze "Szkłem kontaktowym". Problem i wątpliwości polegają na tym, że jeśli Daukszewicz i Jacoń będą kontynuowali spór i kolejne osoby będę się w niego włączać, to sytuacja się nie polepszy i szybko nie skończy.
Pracownicy mają wychodzić z założenia, że trzeba myśleć o swojej reputacji, by zachować twarz. Są osoby, którym marzy się, by "Szkło kontaktowe" na jakiś czas "udało się" na wakacje, by emocje opadły, ale na to się raczej nie zanosi.
"Atmosfera zrobiła się gęsta. Wszyscy zdają sobie sprawę w TVN24, że cokolwiek by teraz nie zrobili komentatorzy "Szkła", to będzie źle. Zostaną w programie, to będą posądzeni o niewspieranie Daukszewicza. Odejdą, to oskarżą ich o bycie przeciwko Jaconiowi. Patowa sytuacja, z którą nikomu teraz nie jest komfortowo. Dla wszystkich lepiej by było, jakby strony konfliktu już zamilkły w tym temacie raz na zawsze. Wszyscy sobie w pracy tego życzą" - zdradza Plotkowi pracownik TVN24.
Czy Daukszewicz i Jacoń posłuchają kolegów?