Na początku roku Jeremy Renner uległ poważnemu wypadkowi. Aktor w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze stwierdzili, że to cud, że aktor może chodzić o własnych siłach. Gwiazda wraca do zdrowia, jednak przed nim długa rehabilitacja. Konsekwencje makabrycznego wypadku będzie odczuwał do końca życia. 10 kwietnia gwiazda Marvela pojawiła się w wieczornym programie na żywo "Jimmy Kimmel Live!". Jeremy opowiedział o ostatnich miesiącach.
Aktor wszedł do studia o lasce. Zanim zasiadł w fotelu obok prowadzącego, pokusił się o taniec. - Jeśli były jakieś wątpliwości co do tego, kto jest najtwardszym Avengersem, to teraz jest to rozstrzygnięte - żartował gospodarz na temat gwiazdy Marvela. Renner następnie przeszedł do szczegółowego opisu incydentu z Nowego Roku, kiedy próbował wskoczyć na pług śnieżny, aby uratować siostrzeńca. - Miałem szczęście na wiele sposobów. Cieszę się, że tu jestem - wyznał Kimmelowi aktor. Dodał, że był to "bardzo zły sposób na rozpoczęcie roku".
Renner powiedział gospodarzowi, że miał złamane ponad 30 kości. Lekarze ciągle odkrywali nowe złamania w miarę upływu czasu. Gwiazda "Hawkeye" porównała pług śnieżny do "gigantycznego metalowego wałka do ciasteczek" i powiedział, że miał ogromne szczęście, że żaden z jego ważniejszych organów nie został poważnie uszkodzony. "Oko mi wyskoczyło, to dziwne", powiedział i dodał, że miał zapadnięte płuco, ale "to nic, mam jeszcze jedno". Aktor wyznał także, że bardzo szybko chciał wyjść ze szpitala, przez co był trudnym pacjentem. "Próbowałem wydostać się ze szpitala, gdy tylko się w nim znalazłem. Wracam do niego w tym tygodniu, aby przeprosić każdą z pielęgniarek".
Wiele osób przejęło się zdrowiem znanego aktora. Jego koledzy z uniwersum Marvela odwiedzali go w szpitalu, a aktor Anthony Mackie czuwał przy łóżku w domu Rennera. Gwiazda mogła liczyć także na wsparcie rodziny i fanów. Ci, kiedy zobaczyli wywiad aktora u Jimmy'ego Kimmela, oszaleli na Twitterze. Byli zachwyceni faktem, że aktor próbował tańczyć, a jeszcze cztery miesiące temu walczył o życie.
Nie wiem, co sprawia, że jestem szczęśliwsza - gdy widzę, jak chodzisz i tańczysz, czy uśmiech na twojej twarzy. Sposób na zainspirowanie świata - napisała jedna z użytkowniczek Twittera.