• Link został skopiowany

"Kuchenne rewolucje". 500+ z czwórki dzieci szło na restaurację. Magda Gessler nie miała litości

"Kuchenne rewolucje" tym razem zawitały z wizytą w Elblągu. Magda Gessler podjęła próbę ratowania restauracji, której groziło bankructwo. Czy restauratorce udało się przeprowadzić udaną metamorfozę lokalu?
'Kuchenne rewolucje' odcinek 10 sezon 25. Restauracja 'Czwórka'
Źródło: Player.pl

W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler zawitała do lokalu "Czwórka" z Elbląga. Po wejściu do środka znana restauratorka zastała mało wyraziste wnętrze. Uwagę przykuły okna, których nie dało się otworzyć. Na domiar złego w lokalu nie było klimatyzacji ani karty dań, a wybór potraw był mocno ograniczony. Właścicielka serwowała tylko dwa rodzaje zup i trzy dania główne. Nic dziwnego, że restauracja świeciła pustkami. Co zmieniło się po programie?

Zobacz wideo

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler zszokowana wyznaniami właścicielki. Do lokalu dokładała pieniądze przeznaczone dla dzieci

Prowadzenie własnego lokalu gastronomicznego nie jest proste. Szczególnie, gdy nie ma się dobrego pomysłu na biznes, a koszty prowadzenia gastronomii przewyższają zarobki. Beata, właścicielka restauracji "Czwórka", zbulwersowała Magdę Gessler wyznaniem. Gdy pojawiły się problemy z wypłacalnością, kobieta postanowiła ratować interes, korzystając z finansowych świadczeń otrzymywanych na swoje pociechy. Kobieta samotnie wychowuje czwórkę dzieci. Pieniądze z zasiłków szły na ratowanie lokalu tonącego w długach. 

Pomysł na biznes był taki, żeby karmić seniorów. Jak wydam dziennie 15 obiadów, to jest sukces. Zarobku nie mam żadnego, trzeba jeszcze dołożyć. Co miesiąc jest około cztery tysiące straty, które muszę dołożyć ze swoich. Czyli z 500+, z alimentów na dzieciaki, bo innej pensji nie mam - wyznała Beata, właścicielka i szefowa kuchni w restauracji "Czwórka".

Magda Gessler szybko zorientowała się, w czym tkwi problem. Koszmarny wystrój, najtańsze produkty i nieodpowiednio przyrządzone dania. Mimo wszystko zdecydowała się na degustację potraw serwowanych w "Czwórce". Okazało się, że w kucharce Ewie i pomocy kuchennej Irinie drzemie spory potencjał. Smak niektórych potraw zadowolił słynną restauratorkę.

Bardzo przyzwoity rosołek, buraczki i schabowy pyszny - przyznała Magda Gessler.

Charyzmatyczna prowadząca praktycznie w każdym daniu znalazła elementy godne polecenia. Co prawda kopytka okazały się niezjadliwe, ale restauratorka pokładała nadzieję w kucharkach. Magda Gessler postanowiła pomóc właścicielce lokalu wyjść z kryzysu. Zdecydowała się zmienić "Czwórkę" na bar "Pomidor Cud-Malina". Gwiazda TVN zaprojektowała nowy wystrój lokalu, a także podrasowała przepisy, zachęcając do gotowania na regionalnych, świeżych produktach. Postawiła na tradycyjną kuchnię polską. Na stałe w menu zagościła golonka, pierogi i dwa rodzaje zupy pomidorowej. Efekt rewolucji przerósł najśmielsze oczekiwania Beaty i jej współpracowników.

Z dziesięciu klientów zrobiło się 100 jednego dnia. Obroty skoczyły o prawie 1000 procent. Jak tylko otworzymy drzwi, to kolejka jest jak przed mięsnym - mówiła uradowana właścicielka baru "Pomidor Cud-Malina".

Magda Gessler na rewizycie pozytywnie się zaskoczyła. Prowadząca "Kuchennych rewolucji" była zadowolona ze smaku potraw. Miała niewielkie zastrzeżenia do zbyt gęstej i słodkiej zupy, ale za to zarekomendowała inną pozycję z karty, która bardzo jej zasmakowała.

Fenomenalna jest ta karkówka. W życiu nie jadłam takiej dobrej - stwierdziła Magda Gessler przed kamerą.

Wygląda na to, że program "Kuchenne rewolucje" może pochwalić się kolejnym sukcesem. Bar "Pomidor Cud-Malina" wciąż jest czynny i chętnie odwiedzany przez gości. Premierowe odcinki kulinarnego show emitowane są w każdy czwartek o 21:35 na antenie TVN.

Więcej o: