Martyna Końca wzięła udział w trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". W programie połączono ją z "wiecznym studentem" Przemkiem, ale związek nie przetrwał próby czasu. Drugą połówkę znalazła dopiero po zakończeniu miłosnego show stacji TVN. Po koniec września podzieliła się z fanami radosną nowiną. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" została mamą. Dziesięć dni po terminie na świat przyszedł jej syn Franek. Debiutująca w roli mamy Martyna właśnie podzieliła się z fanami poruszającą historią z ostatnich dni. Padła ofiarą oszustwa.
Martyna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" straciła wszystkie pieniądze, a o całej sytuacji opowiedziała na Instagramie. Uczestniczka miłosnego eksperymentu założyła konto w jednym z popularnych serwisów sprzedażowych, aby pozbyć się używanego fotelika dla dziecka. Prawie natychmiast zgłosił się pierwszy chętny, który poprosił o jej adres mailowy. Na konto pocztowe uczestniczki "Ślubu od pierwszego wejrzenia" trafiła wiadomość e-mail z prośbą o potwierdzenie zakupu. Po tym została automatycznie przelogowana na stronę banku, gdzie - niczego nieświadoma - po prostu się zalogowała. Wtedy zaczęły się poważne problemy. Pieniądze w szybkim tempie zniknęły z konta.
Niestety zalogowałam się na konto, no i zaczęła się jazda. Pieniądze zaczęły mi znikać z konta. Najpierw blikami, potem ktoś sobie przelew zrobił. Masakra! W ogóle byłam taka roztrzęsiona i szybko zadzwoniłam do banku. Niestety było już za późno, bo wyczyścili mi całe konto - wyznała.
Martyna poprosiła o powstrzymanie się od negatywnych komentarzy. Kobieta podkreśliła, że jest świadoma błędu, który popełniła.
Jeśli ktoś ma zamiar mnie umoralniać w tym momencie, to darujcie sobie. Mądry człowiek po szkodzie. (...) Wiem, jestem głupia, ale nieświadoma byłam. Nie umiem się posługiwać tą aplikacją. Wielu z was pisze, że doświadczyliście tego na innych portalach - powiedziała.
Więcej zdjęć Martyny ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" znajdziesz w galerii na górze strony.
Martyna ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" powiedziała, że mocno przeżyła całe zajście.
Przepłakałam wczoraj cały dzień. W banku złożyłam reklamację. (...) Dzisiaj byłam na policji, ale oczywiście nie mają czasu dla mnie. Mieli tyle zgłoszeń, że mnie odesłali. W ogóle mnie to nie dziwi. Wielu z was pisało, że mieliście podobne sytuacje, ktoś was okradł i policja umorzyła sprawę. Szczerze nie łudzę się, że odzyskam te pieniądze. Jest mi cholernie przykro, ale - tak jak mówię - człowiek uczy się na błędach. Wy się uczcie na moich. Za głupotę się płaci po prostu - wyznała poruszona.
Martyna chciała przede wszystkim ostrzec fanów, aby nie dali się nabrać na tego typu pułapki. Uczestniczka dostała też dużo wiadomości od fanów, którzy podzielili się z nią podobnymi historiami.
Zobacz też: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Marta wdała się w ostrą dyskusję z fanką. "Nie zadbałaś o swój wygląd"