W ostatnim odcinku "Love Island" emocje osiągnęły apogeum. Widzowie spodziewali się, że w programie pojawi się domniemana dziewczyna Daniela. Brazylijka nie zawitała jednak do willi. Nie zabrakło jednak konfrontacji. W następstwie swoich kłamstw skompromitowany uczestnik opuścił program. Islander próbował się tłumaczyć, jednak jego wyjaśnienia na niewiele się zdały. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki.
We wtorkowym odcinku "Love Island" uczestnicy i Karolina Gilon zgromadzili się w Kręgu Ognia, aby skonfrontować krążące na temat Daniela plotki z rzeczywistością. Prowadząca zapytała uczestnika, co oznacza litera "T", którą kilkukrotnie "przemycał" na antenę. Islander konsekwentnie twierdził, że symbol nie miał żadnego znaczenia. Większość uczestników zdecydowała, że Różański powinien opuścić program. Razem z nim postanowiła odejść Natalia. Podczas rozmowy pary przy barze Daniel nadal utrzymywał, że z brazylijską modelką nic już go nie łączy.
Po emisji odcinka zorganizowano live’e, podczas którego Daniel rozmawiał z Karoliną Gilon na temat skierowanych w jego stronę oskarżeń. Islander wreszcie wyjawił, co oznaczała tajemnicza litera "T".
Ta literka to była po prostu obietnica, którą złożyłem swojej byłej dziewczynie. Poprosiła mnie przed przyjściem tutaj, że jeśli kiedykolwiek to, co czułem do niej i do jej córki, było prawdziwe, to żebym zrobił taką literkę "T" na swoim ciele lub gdziekolwiek(...) Pomyślałem, że mnie to nic nie kosztuje, a dla niej to dużo może znaczyć - wyjaśnił.
Tłumaczenia byłego uczestnika "Love Island" nie przekonały jednak internautów.
Gościu pogrążyłeś się do końca życia już... Okaż choć odrobinę klasy i skończ kłamać!
Kłamie jak z nut.
Nie wierzę w żadne jego słowo, kłamca - czytamy w komentarzach.
Wierzycie w wyjaśnienia Daniela?