To już kolejny dzień rywalizacji uczestników szóstej edycji "Love Island" o wygraną. Rumieńców nabiera relacja Kamila i Sary. Niestety, jest coś, co przeszkadza architektce w rozwoju tej znajomości. Sen z powiek spędzają jej rubaszne żarty partnera.
Sara przyznała koleżankom, że Kamil wpisuje się w jej ideał faceta. Nie da się ukryć, że piękna brunetka również wpadła w oko uczestnikowi. Niestety, relacja ta może się wypalić, jeżeli islander nie okiełzna swojego temperamentu i nie przestanie raczyć partnerki wujaszkowymi dowcipami.
Podoba mi się, jest bardzo fajnie i są różne takie momenty. Ale cały czas mam coś takiego, że irytuje mnie poczucie humoru Kamila.
Na przebitkach z sypialni mogliśmy usłyszeć próbkę komediowego talentu Kamila. Faktycznie, poziom jego żartów oscyluje na krawędzi śmieszności gdzieś pomiędzy dowcipami Karola Strasburgera i skeczów rodzimych kabaretów.
Czym się różni piła łańcuchowa od papieru toaletowego? - zapytał mieszkańców wyspy. - To i to ściera? - próbowali zgadnąć. - Nie, niczym. Chwila nieuwagi i palce upie...lone - odrzekł Kamil i zaniósł się złowieszczym, rubasznym śmiechem.
Co więcej, zdaniem internautów Sara zupełnie nie pasuje do Kamila i w relacji z nim tylko traci. Widzom nie podoba się porywczość islandera, podpadł im zwłaszcza podczas starcia z Pawłem, nowym uczestnikiem, który chciał porozmawiać z piękną architektką.
Kamil ma ewidentnie jakiś problem ze sobą, niech wraca do domu. Sara się przy nim marnuje - czytamy.
Zgadzacie się z tą opinią internautów?