Podczas 70-letniego królowa Elżbieta II była świadkiem historycznych wydarzeń, a także władczynią, która przeżyła aż 15 brytyjskich premierów. Rodzina królewska od lat była na świeczniku popularności nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na świecie. Życie królowej i rodziny śledziły media oraz tabloidy. Niesamowita i często tajemnicza historia skłoniła także twórców do nakręcenia bijącego rekordy popularności serialu "The Crown". Ostatni, szósty sezon, stoi jednak pod znakiem zapytania.
W poprzednich sezonach "The Crown" mogliśmy śledzić grę aktorską Olivii Colman, która wcielała się w królową Elżbietę II. Z kolei w dwóch kolejnych zastąpi ją znana z "Harry’ego Pottera" Imelda Staunton. Serialowa opowieść zdradza codzienne życie rodziny królewskiej, a także ludzi z jej bliskiego otoczenia. Popularna historia zdobyła już wiele wyróżnień - siedem Złotych Globów i 21 statuetek Emmy.
Twórca ekranizacji i główny scenarzysta serialu, Peter Morgan, wyraził głęboki żal oraz smutek z powodu śmierci monarchini. W wywiadzie zdradził, że prace nad kolejnymi sezonami zostaną zawieszone ze względu na szacunek i oddanie czci.
Serial "The Crown" to swego rodzaju list miłosny do niej. Na ten moment nie mam nic więcej do dodania poza ciszą i szacunkiem. Spodziewam się, że właśnie przez wzgląd na ów szacunek, przestaniemy na razie kręcić - powiedział Morgan.
Ekipa oraz obsada popularnego serialu "The Crown" opowiadającego losy rodziny królewskiej od dawna była przygotowana na smutne chwile związane ze śmiercią królowej Elżbiety II. Już w 2016 roku, a więc tuż po debiutanckim pierwszym sezonie, jeden z reżyserów, Stephen Daldry, ujawnił, że gdy królowa Elżbieta II umrze, prace na planie zostaną zawieszone na jakiś czas.