"Top Model". Martyna Kaczmarek ma na koncie kilka afer. Jedna z instagramek miała czuć się "nękana"

Martyna Kaczmarek pojawiła się na castingach do "Top Model" i wygląda na to, że w programie zostanie na dłużej. Zgodnie z wynikami internetowego śledztwa fanów show, dziewczyna dostanie się do kolejnego etapu i pojawi się także na pokazach. Kim jest? Za sobą ma już niejedną aferę.

Kolejny sezon "Top Model" startuje już siódmego września na antenie TVN. Kogo tym razem zobaczymy w programie? Jak się okazuje, do tych informacji fani dogrzebali się jeszcze kilka godzin przed oficjalną premierą. Na TikToku wyciekły zdjęcia z imionami i nazwiskami uczestników, którzy pojawią się na pokazach. Filmik został bardzo szybko usunięty, ale kompletna lista została skrupulatnie spisana. Wśród uczestników zauważono aspirującą do tytułu "modelki plus size" Martynę Kaczmarek, która już zdążyła wywołać niezłe zamieszanie. 

Zobacz wideo Joanna Krupa o relacji z Edytą Górniak i drożyźnie w Ameryce

"Top Model". Martyna Kaczmarek jest bohaterką kilku afer i zdeklarowaną feministką. Jej udział w programie to nie przypadek?

Na oficjalnym Instagramie programu "Top Model" pojawił się ostatnio filmik z castingu, w którym wzięła udział Martyna Kaczmarek. Nagranie wywołało burzę w komentarzach za sprawą nazwania dziewczyny w opisie określeniem "plus size". Widzowie zarzucili producentom programu przesadę i promowanie toksycznych treści, bo jak sami uznali rozmiar 40 to nie "plus size".

Trudno nie przyznać im racji, ale to sama kandydatka wyszła z taką propozycją. Nowa uczestniczka "Top Model" to feministyczna influencerka, która od pewnego czasu edukowała Polki z samoakceptacji i ciałopozytywności. W sieci pojawiły się materiały wytykające Martynie liczne błędy i wpadki. Wielokrotnie zarzucano jej, że głoszone przez nią prawdy nie mają poparcia w rzeczywistości i sama sobie zaprzecza. Przykład? Dziewczyna założyła własną markę odzieżową "Herstoria". Dobór nazwy wywołał burzę wśród feministek. Działające na rzecz praw kobiet aktywistki, zarzuciły jej wykorzystywanie istotnego dla feminizmu słowa w celach promowania własnej firmy. Głos zabrała m.in. Martyna Jałoszyńska działaczka partii "Razem". 

Herstoria jest dla mnie ważna. Spędzam dużo czasu na poznawaniu życiorysów kobiet, polityczek, działaczek feministycznych i społecznych, emancypantek. (...) Ale gdy dziś spisuję hasło "herstoria" w przeglądarkę, jednym z pierwszych wyników jest sklep z ubraniami. I powiem wam szczerze, strasznie mnie to wkurza - czytamy we wpisie. 

Jak się okazało, ubrania miały być dostępne także dla "większych" kobiet a zaproponowana rozmiarówka zamykała się na rozmiarze 42. Udział Martyny Kaczmarek w "Top Model" także budzi wiele wątpliwości. Wśród komentarzy, które pojawiły się w sieci, wszyscy zwracają uwagę, że udział w tego typu programie kłóci się z wyznawanymi przez nią poglądami. 

Wybacz, ale mi się nie skleja twoja aktywność z tym programem. Nie, nie, po prostu nie. "Top model" to show, w którym wprost potrafią wyśmiać czyjeś ciało (...). Może nie każdy twój ruch musi być feministyczny, ale udział w takim programie zupełnie przeczy wszystkiego.
Przypominam, że mówimy o programie, w którym jest nieustanny bodyshaming, mobbing, molestowanie, traumatyzowanie uczestników poprzez wykorzystanie ich lęków i fobii, zmuszanie do rozbierania się, męczenie zwierząt, marnowanie jedzenia i niepotrzebne narażanie zdrowia. I że to tak naprawdę "Top Influencer" a nie "Top Model", więc gdyby nie była popularna na Instagramie, to telefon by nie zadzwonił. Do tego nagle chudnięcie kilkunastu kilogramów "dla zdrowia". Niezły body positive - czytamy w komentarzach na Instagramie i Facebooku.
 

Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.

Jak się okazuje to niejedyne kontrowersje, które wywołała. Podpadła też wśród aktywistek na Instagramie. Jak się okazało, wpisy Kaczmarek zbytnio przypominały te opublikowane przez "koleżanki". Użytkowniczki zarzuciły jej nawet łamanie prawa autorskiego. Nowa uczestniczka "Top Model" zaciekle się broniła, mówiąc, że padła ofiarą manipulacji z ich strony. Dziewczyna ostatecznie przeprosiła, ale jedna z instagramerek wyznała, że czuje się przez nią niemal nękana. Kaczmarek zapowiedziała też, że będzie się szkolić z prawa autorskiego. Przyznała, że z popełnionych błędów wyciągnęła lekcje. Postanowiła nawet nawiązać współpracę z organizacją Legalna Kultura, specjalizującą się w prawie autorskim. 

Warto zwrócić uwagę, że to niejedyna feministka, która podpadła w swoim środowisku, zgłaszając się do komercyjnego show. Maja Staśko, która również bardzo mocno zaangażowana jest w walkę o prawa kobiet, zawalczy na gali freak fight "High League". Także w przypadku tej postaci fani zarzucają jej obłudę i postępowanie wbrew głoszonych przez nią prawd.

Jedno jest pewne, Martyna Kaczmarek już budzi bardzo wiele emocji i program "Top Model" może liczyć na niezłą promocję jeszcze przed rozpoczęciem 11. sezonu.

 

Zobacz też: Uczestniczka "Top Model" pracowała jako striptizerka. Pochwaliła się porodem w domu. "Córka wypłynęła na ręce męża"

Więcej o: