Siódma edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dobiegła końca. Choć sezon nie wzbudził tyle emocji, co poprzednie, to jego zakończenie zdołało zaskoczyć nawet najwierniejszych fanów show. Mimo że wszystkie pary w momencie decyzji postanowiły pozostać w małżeństwie, to jak dowiedzieliśmy się z głosu narratora pod koniec odcinka, żadna z nich nie przetrwała. Szczególną uwagę przykuła historia Agnieszki i Kamila - mężczyzna miał powiedzieć żonie, że nic do niej nie czuje i zażądać rozwodu. Przypomnijmy, że uczestniczka "Ślubu" całkowicie wywróciła swoje życie do góry nogami, aby spróbować być z nowo poznanym mężem - zmieniła miejsce pracy, jak i przeprowadziła się do jego miejscowości. Po finale show, Kamil opublikował na Instagramie obszerny post z wyjaśnieniami, a Agnieszka udzieliła wywiadu, w którym zdradziła kulisy rozstania.
Agnieszka zdradziła w rozmowie z "Party", że Kamil nie wyprowadził się z mieszkania z intencją zostawienia jej samej, a ze względu na zaopiekowanie się psami siostry.
To inaczej wyglądało, niż to było powiedziane. To nie było tak, że on się wyprowadził, żebym ja była sama w mieszkaniu. Rozstaliśmy się na początku grudnia, później były święta, więc ja pojechałam do domu na dwa tygodnie, później siostra Kamila pojechała na rejs na dwa tygodnie i wtedy Kamil się wyprowadził, żeby pilnować jej psów. To nie było tak, że wyprowadził się, żebym ja została sama w mieszkaniu czy żebym ja tam siedziała w samotności i płakała. Nie zostawił mnie samej, na początku był ze mną - przekonuje Agnieszka.
Uczestniczka "Ślubu" zdradziła także, że przez chwilę rozważała ułożenie sobie życia we Włocławku, gdzie mieszka Kamil. Uznała jednak, że byłoby to zbyt niezręczne.
Przez chwilę myślałam o tym, żeby zostać we Włocławku, bo miałam pracę, którą naprawdę lubiłam. (...) Ale tutaj (w Białymstoku - red.) miałam mieszkanie i jednak nie byłoby to zręczne spotykać się gdzieś tam z Kamilem i jego znajomymi.
Co myślicie o decyzji uczestników?