Więcej na temat programu "Mask Singer" przeczytacie na portalu Gazeta.pl
Polska edycja show "Mask Singer" zadebiutowała na antenie TVN-u. Intrygujące zasady programu przyciągają przed ekrany imponującą liczbę widzów. To, jaka persona kryje się za konkretnym przebraniem, wzbudza w internautach ogromne zainteresowanie. Ze szczególnym zaciekawieniem śledzono w ostatnim odcink występy kocura. Co więcej, wielu widzów jest niemal pewnych tożsamości gwiazdy.
Według internautów, wiele wskazuje na to, że za kocura przebrany jest Marcin Miller. Wskazówką jest przede wszystkim charakterystyczny głos wokalisty. Zgadzają się również niektóre tropy. Według innych widzów, kotem jest Michał Milowicz. Postać w jednym z poprzednich odcinków nawiązała do dialogu z ikonicznego filmu "Chłopaki nie płaczą", w którym polski Elvis Presley wcielał się w rolę Bolca.
Nie mogę się zdecydować, czy kot to Miller czy Milowicz.
Kot to Miller, na Wikipedii jest napisane, że pracował w urzędzie pracy, a w zapowiedziach mówili o jego poprzedniej pracy.
Miller z Boys na bank! Wyrósł na łobuza, a Boys mają piosenkę "Łobuz" - dyskutują widzowie.
Co ciekawe, ostatnie podpowiedzi kota, sugerują, że Miller ani Milowicz nie mogą wcielać się w tę postać. Dowiedzieliśmy się bowiem, że gwiazda nosząca przebranie sympatycznego futrzaka nigdy nie zajmowała się śpiewaniem. Kto więc może być jednym z uczestników show "Mask Singer"? Wnikliwi widzowie mają jeszcze kilka typów, wśród nich znajduje się między innymi... Patryk Vega.
Jak myślicie, kto przebrał się za kota?
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl