Program "Sanatorium miłości", który w założeniu ma parować ze sobą seniorów, okazał się prawdziwym hitem Telewizji Polskiej. Podobnie, jak "Rolnik szuka żony", jest ramówkowym strzałem w dziesiątkę. Widzowie pokochali historie emerytów, którzy szukają miłości w tytułowym sanatorium. Jedną z par, która odnalazła szczęście są Iwona i Gerard znani z drugiej edycji. Zakochani chętnie mówią o swoim uczuciu, a ostatnio zdradzili, że miłość kwitnie.
Więcej informacji o popularnych programach TV znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jedną z bohaterek, której udało się znaleźć drugą połówkę w programie jest Iwona Mazurkiewicz. Kobieta rozkochała w sobie aż trzech mężczyzn przebywających w sanatorium w Ustroniu. 61-latka podbiła serce Gerarda, Wojtka oraz Waldka. Ostatecznie z programu odeszła jako singielka, ale z czasem związała się z pierwszym z randkowiczów.
Iwona i Gerard od czasu programu pozostają nierozłączni. Chętnie opowiadają o tym, co ich łączy, a także o pożyciu seksualnym. W rozmowie z reporterem TVP padło pytanie odnośnie tego, czy seks w dojrzałym wieku jest możliwy i czy się "nie kończy".
Absolutnie nic się nie kończy, widać to po nas chyba - odparł dziarsko Gerard.
Z kolei Iwona opowiedziała o rozmowie z ekspertem na temat seksu oraz o... okresie godowym.
Kiedy mieliśmy wystąpienie w "Pytaniu na śniadanie" z panem Lwem Starowiczem, usłyszeliśmy z jego ust, że okres godowy trwa ok. 1,5 roku. U nas nadal trwa. Jesteśmy radośni, jesteśmy dla siebie bardzo troskliwi. Nasza miłość oparta jest na pięknej przyjaźni, dbamy o siebie - dodała Iwona.
Podczas wywiadu w programie "Pytanie na śniadanie", Iwona i Gerard opowiadali o tym, w jaki sposób rozwija się ich związek.
Czasami ludzie są zamknięci na dotyk i dawanie radości drugiej osobie, a to jest po prostu sama radość! - powiedziała seniorka.
Gerard Makosz ma 81 lat i udowadnia, że wiek to tylko liczba. Wielokrotnie podkreślał, że miłość mu służy, a dzięki niej "kwitną jak tulipany". Mimo dzielącej ich różnicy, para postanowiła się pobrać.