Więcej o programie "Milionerzy" znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wtorkowy odcinek "Milionerów" zdominował Maciej Kapek. Mężczyzna w ciągu trwania całego programu doszedł do pytania za 40 tys. złotych. Gdy wygrał gwarantowaną kwotę, usłyszał dźwięk oznaczający koniec odcinka. W środę będzie miał okazję zmierzyć się z kolejnymi pytaniami, a tym samym... trzeci raz pojawić się w studiu "Milionerów". Maciej nie miał jednak żadnego koła ratunkowego.
W środowym odcinku Maciej Kapek usłyszał pytanie za 75 tys. złotych. By wygrać pieniądze, wystarczyło prawidłowo wybrać jedną z czterech odpowiedzi.
Co ma wspólnego "Pożegnanie Słowianki", kandydatura na hymn państwowy Federacji Rosyjskiej, z partyzancką pieśnią "Rozszumiały się wierzby płaczące"?
Uczestnik w skupieniu analizował podane przez Huberta Urbańskiego odpowiedzi. Nie był do końca pewny, co ma zrobić, jednak był w komfortowej sytuacji - i tak miał już gwarantowane 40 tys. złotych. Po dłuższym zastanowieniu się i odrzucaniu niepasujących mu punktów zdecydował, że zaznaczy C. rok powstania.
Miałby sens - mówił gospodarzowi programu.
Jednak Hubert Urbański nie miał dla Macieja dobrych wieści. Okazało się bowiem, że prawidłową odpowiedzią jest A. muzyka. Tym sposobem uczestnik zakończył walkę o milion złotych.
Maciej Kapek jest graczem nietuzinkowym. We wtorek, 23 listopada pojawił się w "Milionerach" po raz drugi. Teraz ponownie kontynuował grę. Wszystko dlatego, że... przez pół odcinka odpowiadał na pytanie o budkę lęgową. Uczestnik chciał nawet zbudować cztery różne budki i zaprosić do programu dzikie ptaki, by przetestować swoją teorię.
Zawodnik wielokrotnie zastanawiał się na głos nad prawidłową odpowiedzią, co doprowadziło Huberta Urbańskiego niemal na skraj wytrzymałości. Prowadzący "Milionerów" wyznał, że "musi się przytrzymać", by móc nadal słuchać Macieja. Ostatecznie uczestnik zdecydował się wykorzystać koło ratunkowe, czyli telefon do przyjaciela. Prawidłowa odpowiedź koleżanki pozwoliła mu wygrać gwarantowany 1000 złotych.