Trudno wskazać drugi serial Netflixa, który wzbudza wśród widzów aż tak ogromne emocje. "Dom z papieru" to dziś międzynarodowy hit, w co wręcz trudno uwierzyć, biorąc pod uwagę, jak kiepskie miał początki. Serial pierwotnie emitowany był bowiem przez hiszpańską stację Antena 3, gdzie przeszedł niemal bez echa. Dopiero gdy prawa do "Domu z papieru" wykupił Netflix, produkcja zyskała gigantyczny rozgłos i miliony fanów na całym świecie. Historia ta dobiega jednak końca, a finałowy, piąty sezon, trafi na Netflix w dwóch częściach.
Twórcy długo zwlekali z podaniem widzom daty premier ostatniego sezonu. Mimo że decyzja o tym, że "Dom z papieru" dobiega końca, zapadła już latem 2020 roku, przez wiele miesięcy nie wiadomo było, kiedy dokładnie to nastąpi. Dopiero w maju 2021 roku Netflix wyjawił, że piąty sezon zostanie podzielony na dwie części, z których pierwsza ukaże się 3 września, a druga - 3 grudnia 2021 roku. '
Niestety, mimo nadziei, którą z pewnością ma wielu fanów produkcji, pierwsza część finału nie ukaże się w bibliotece platformy już o północy, a dopiero o godzinie 9:00. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość.
Co natomiast czeka nas w ostatnich odcinkach? Przede wszystkim odpowiedź na pytanie, co stanie się z Profesorem, który w finale czwartego sezonu znalazł się w pułapce Alicii Sierry. Od wielu miesięcy fani serialu spekulują, czy Profesor zginie, czy też Sierra zdecyduje się dołączyć do ekipy, a jej dotychczasowe działania były jedynie mistyfikacją.
Oprócz tego, jak wynika ze zwiastuna i zdjęć promujących finałowy sezon, możemy spodziewać się także bardzo zagadkowego powrotu Berlina, który - przynajmniej teoretycznie - miał zginąć w drugim sezonie. Wszystkich fanów "Domu z papieru", którzy smucą się z powodu finału serialu, może natomiast pocieszyć fakt, że piąty sezon będzie w sumie najdłuższym w historii serialu - łącznie liczy aż 10 odcinków.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!