W trakcie gry w "Milionerach" Filip Dawidowicz zapewne nie przypuszczał, że po tym, jak zmierzy się z kłopotliwym pytaniem za 40 tysięcy złotych, kolejne również nie okaże się łatwiejsze. Tym razem nie chodziło jednak o mitologię, a o czas, w którym rozkładają się poszczególne śmieci.
Początkowo, uczestnik postanowił na drodze eliminacji dojść do tego, która z powyższych odpowiedzi jest prawidłowa. W pierwszej kolejności wykluczył "pampers", z kolejnymi wariantami nie poszło jednak już tak łatwo. Pan Filip przyznał, że najbardziej prawdopodobna wydaje mu się odpowiedź C "żyłka wędkarska".
Aby potwierdzić swoje przypuszczenia, postanowił poprosić Huberta Urbańskiego o "telefon do przyjaciela". Po drugiej stronie słuchawki czekał jego przyszły szwagier - Bartek, który w krótkiej rozmowie potwierdził domysły uczestnika i powiedział, że obstawiłby odpowiedź C "żyłkę wędkarską". Ostatecznie, właśnie ten wariant postanowił zaznaczyć. Okazało się, że była to prawidłowa odpowiedź, dzięki czemu uczestnik wygrał 75 tysięcy złotych.
W 375. odcinku padło pytanie o żurfiks. Uczestnik zrezygnował z gry o ćwierć miliona złotych. "Wydaje mi się, że to co wymyśliłem, ma ręce i nogi, ale nie będę ryzykował" - skwitował swoją decyzję.
Z kolei we wcześniejszym odcinku Hubert Urbański zapytał o popularną grę komputerową "Minecraft". Pytanie pochłonęło drugie koło ratunkowe, a sam uczestnik przyznał: To nie jest proste pytanie.
Warto przypomnieć, że w kwietniu padło również pytanie za pół miliona w "Milionerach". Kim był Jan Marcin Szancer i co miał wspólnego z Krasickim, Mickiewiczem i Sienkiewiczem? Uczestnik musiał poradzić sobie bez kół ratunkowych.
"Milionerzy" emitowani są od poniedziałku do czwartku o godzinie 20:55 w TVN.