W kolejny odcinku "Milionerów" o wymarzony milion grał Filip Dawidowicz z Łodzi. Uczestnik napotkał problem przy pytaniu za 40 tysięcy złotych, które dotyczyło mitologii. W zanadrzu miał jeszcze dwa koła ratunkowe i to właśnie jedno z nich miało pomóc mu w podjęciu decyzji.
Pan Filip nie był w najgorszej sytuacji, bowiem jak sam przyznał - kojarzył obie postaci mitologiczne. Nie potrafił jednak wskazać, która z nich miała więcej oczu.
Nie wiem, czy Argus nie był cyklopem - myślał głośno.
Po chwili uczestnik poprosił Huberta Urbańskiego o koło ratunkowe "pół na pół", które miało pomóc mu w podjęciu słusznej decyzji. System wyeliminował odpowiedzi B "o dziewięćdziesiąt osiem" oraz D "o dwoje". Paradoksalnie, wybór pomiędzy dwoma pozostałymi wariantami wcale nie okazał się prostszy.
W sumie, żadnej z tych odpowiedzi nie brałem pod uwagę... Intuicja podpowiada mi, żeby zaznaczyć odpowiedź A - przyznał.
Ostatecznie pan Filip postąpił zgodnie z tym, co podpowiadała mu intuicja. Jego wybór okazał się słuszny, dzięki czemu zdobył gwarantowane 40 tysięcy złotych oraz mógł dalej walczyć o tytułowy milion.
ZOBACZ TEŻ: "Milionerzy". Co jest charakterystyczne w umaszczeniu doga niemieckiego zwanego arlekinem?