Ralph Kaminski jest jednym z najpopularniejszych muzyków młodego pokolenia. Nikogo nie zdziwił więc fakt, że wokalista pojawił się w połowie czerwca na 62. Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Ralph wystąpił podczas niedzielnego koncertu poświęconemu twórczości Jacka Cygana i wykonał utwór "Jaka róża taki cierń". Za kulisami wydarzeniami artysta porozmawiał też z reporterem Plotka Marcinem Wolniakiem.
W wywiadzie z Plotkiem Kaminski został zapytany o stawki za występ w Opolu. Czy faktycznie artystom zależy na pokazaniu się podczas festiwalu ze względu na jego prestiż, czy też właśnie wysokie wynagrodzenie? - Jestem bardzo zadowolony ze swojego wynagrodzenia, natomiast mogę powiedzieć, że sylwestrowe stawki to są plotki! - odpowiedział szczerze muzyk. Jak się okazało, aktualnie artyści nie mogą już liczyć na zawrotne sumy i horrendalne stawki.
Sylwestrowe stawki są fatalne. To jest w ogóle nieprawda, co tam piszecie, że tam tyle... Jakby było tyle, to byśmy wszyscy grali te sylwestry tylko i cały rok leżeli. Już się te czasy skończyły, że były nieskończone budżety
- wyjawił Ralph Kaminski, podkreślając, że wpływa to również na działalność muzyków. - Koszty wzrosły i jest bardzo czasami trudno... Na przykład najdroższe są teledyski do zrobienia. Bardzo są drogie, a budżety mamy takie, jakie mamy - przyznał muzyk, dodając na koniec, że mimo wszystko nie narzeka. - Nie narzekamy, bo kreatywność i pomysłowość to jest to, od czego my jesteśmy. Możemy wam stworzyć magię na jednym światle! - skomentował Kaminski.
O podobny aspekt dziennikarz Plotka zapytał też obecnego w Opolu Filipa Lato. Wokalista nie krył, że w jego przypadku większą wagę przyłożył do prestiżu tego wydarzenia, niż do wynagrodzenia. - Szczerze mówiąc, nie wiem nawet, jakie to są pieniądze. Trzeba byłoby zapytać moją menedżerkę. Nie bierze się tego w ogóle pod uwagę. Jak zadzwoniła do mnie i powiedziała, że jedziemy do Opola, to odpowiedziałem: Sztos, z********e! - wyjawił szczerze Filip.