Druga edycja "Hotelu Paradise" nie spełniła oczekiwań widzów, którzy próżno szukali pomiędzy uczestnikami show prawdziwego uczucia. Do ścisłego finału doszły dwie pary: Sonia i Łukasz oraz Ata i Artur. O tym, która para wygrała program i kto miał możliwość, by przejść tzw. ścieżkę lojalności, decydowali byli uczestnicy programu.
Zwycięzcy stanęli na dwóch końcach "pieniężnej ścieżki" - na polach, na których wypisana jest najmniejsza możliwa do wygrania kwota. Powoli zbliżali się do siebie, trzymając w ręku kule, które mogli upuścić i rozbić na każdym etapie wędrówki. Jeżeli oboje doszli na środek, zgarnęli całą wygraną i podzielili się pieniędzmi. Jeśli jednak jeden z nich rozbił kulę wcześniej, otrzymał kwotę, na której polu akurat stał, a partner odchodził z niczym. Kto wygrał program, a kto pieniądze?
Pary, które doszły do finału, z pewnością nie darzyły się dużym zaufaniem, bowiem uczestnicy nawzajem próbowali odgadnąć, jak podczas tzw. ścieżki lojalności postąpi ich "druga połówka". Sonia i Ata nie ukrywały między sobą, że planują ewentualne rozbicie kuli. Obie motywowały to problemami finansowymi.
Co ty, ja nie dojdę z Łukaszem do stówy. Moja mama ma taki dług u kogoś i chciałabym tylko mamie pomóc. Mój tata zapie*dala w tej Danii, przyjeżdża na weekend, zapie*dala jak wół - żaliła się Sonia.
Ata wyznała, że wygrana w programie również bardzo odciążyłaby jej rodzinę. Obie uczestniczki zgodnie stwierdziły, że Łukasz będzie chciał zrobić show i zostawi Sonię bez pieniędzy.
Ja bym mu [Łukaszowi] chyba na 60 jeb*ęła już. C*uj, ludzie nas znienawidzą - doradzała koleżance Beata - Ja pie*dolę, teraz to już sama nie wiem, co zrobić. Chyba pie*dolnę.
Byli uczestnicy programu zdecydowali, kto zasługuje na wygraną. Kolejno musieli podchodzić do każdej z par, na którą oddają swój głos. Za Sonią i Łukaszem stanęli: Bartek, Ania i Dominika. Za Atą i Arturem: Adam, Julia, Robert, Ivan, Magda i Kamil. Werdykt był jasny. Zwycięzcami drugiej edycji programu "Hotel Paradise" zostali... Ata i Artur!
Czy Ata zrealizowała swój plan, który przedstawiła Soni i rozbiła kulę, by zostawić Artura na lodzie? "Ścieżka lojalności" była emocjonująca, bowiem byli uczestnicy, a w tym sama Sonia, skandowali, żeby uczestniczka puściła kulę z rąk.
Będziesz słuchać głosu serca czy głosu tłumu? Nie słuchaj się tej małolaty. Uspokój się, nie rzucaj. Zaufaj mi - przekonywał Artur.
Beata pozostała wierna swojemu partnerowi. Zwycięska para dzielnie dotrwała do ostatniego szczebla wędrówki i zgarnęła 100 tysięcy złotych.
Jak się stoi przy stu tysiącach, to człowiek może sfiksować, bo kto by chciał nie zgarnąć stu tysięcy - komentował Artur.
Cieszycie, że to właśnie Ata i Artur wygrali program, czy może spodziewaliście się innej końcówki show?