O tytuł "Supermodelki Plus Size" po ostatniej eliminacji walczyło już tylko 12. dziewcząt. W 4. odcinku wymagania względem uczestniczek wcale nie został obniżone.
Już z samego rana obudził dziewczyny Rafał Maślak i zarządził im obowiązkowe ćwiczenia. Lekki rozruch był świetną rozgrzewką przed ciężkim dniem. Uczestniczki spotkały się z Jarkiem Szado, stylistą gwiazd i dziennikarzem, który uczył dziewczyny, jak należy poruszać się na wybiegu.
Najważniejsze w zawodzie modelki jest to, aby uświadomiła sobie, że jej sposób poruszania się jest inny niż, gdy idzie po bułki. Muszą poczuć ból - tłumaczył Szado.
Podczas warsztatów doszło też do emocjonalnej sytuacji. Napięcie między Joanną Cesarz (polską Monicą Bellucci) rosło. W końcu Emil Stępień wziął dziewczynę na stronę i wytknął jej, że cały czas nosi maskę i pokazuje jury jedynie seksapil.
Mnie to tak denerwuje, że ty jesteś taka sexy lalunia. Cały czas taka sama - mówił Stępień.
Kiedy usłyszałam od Minge, że jestem wyniosła, nie ruszyło mnie to. Ale wiedziałam, że nie mogę ciągle grać zimnej skały i prędzej czy później będę musiała pokazać emocje - mówiła ze łzami w oczach Monika.
Kolejne zadanie od razu okazało się świetnym sprawdzianem nowo nabytych umiejętności. Najpierw dziewczyny w 15 minut miały skomponować swoją stylizację na randkę, a potem jak najlepiej zaprezentować ubrania. Stawka była wysoka, bo nagrodą był kontrakt reklamowy z firmą odzieżową.
Pozowanie przed obiektywem najlepiej poszło Justynie Czajce, która została twarzą kampanii reklamowej kolekcji plus size marki Kappahl. Pozostałe dziewczyny źle zniosły porażkę.
Każda była lekko rozczarowana - słyszeliśmy niezadowolenie rywalek Justyny.
Stwierdziłyśmy, że dorysujemy jej wąsy i będziemy w nią rzucać rzutkami - żartowała inna modelka,gdy zobaczyła zdjęcie reklamowe Justyny.
Na tym jednak nie skończyły się zadania dla modelek. Ostatnie z nich wymagało najwięcej mobilizacji i skupienia. Wszystko ze względu na specjalnych gości. Dziewczyny szły w pokazie mody razem z... psami. Polska Monica Bellucci, czyli Joanna Cesarz, dzięki słodkiemu szczeniaczkowi u boku pokazała swoją inną, delikatną stronę. O włos uniknęła eliminacji. Jednak nie wszystkie uczestniczki tak dobrze sobie poradziły.
Ostatecznie jury ocenili pracę w ciągu całego odcinka. Najgorzej wypadły Monika Kasprowicz i Karolina Wagner, które pożegnały się programem.