ANIA I MARIUSZ
Mariusz jest nieprzytomnie zakochany w Ani. Wcale tego nie ukrywa. Nie ukrywa ani miłości, ani niecierpliwości. Chciałby maksymalnie skrócić okres zbliżania się do siebie i nieco tym onieśmiela Anię. Jednak Ania również jest w nim zakochana, i choć nie do końca akceptuje narzucone przez Mariusza tempo, to jego samego akceptuje niemal bezkrytycznie.
To jest dość ważna osoba w moim życiu. Fajnie nam się rozmawia, bardzo miło spędza nam się czas w swoim towarzystwie.
Przed randką Mariusz, który zwykle paradował z dwudniowym zarostem (taki styl), ogolił się. Ania od razu dostrzegła odstępstwo od schematu.
Dlaczego się ogoliłeś? Od razu zobaczyłam, że coś mi w nim nie gra? - zareagowała czujnie.
Mariusz miał dla Ani "małą niespodziankę", do której starannie się przygotował. Zanim usiedli do kolacji, klęknął przed ukochaną.
Przed rozpoczęciem naszej romantycznej kolacji chciałbym cię o coś zapytać. Aniu, bardzo cię kocham i chciałbym, żebyś została moją żoną. Czy przyjmiesz ten pierścionek ode mnie?
Zaskoczona Ania poprosiła go, żeby wstał. Bezskutecznie.
Jezu... czemu to zrobiłeś? - zapytała po dłuższej chwili. - Nie uważasz, że to trochę za szybko?
Nie. Bardzo cię kocham i chciałbym, żebyś została moją żoną - odparł.
Ania z trudem zbierała myśli.
Ok, przyjmę ten pierścionek, bo też mi na tobie zależy, ale nie jest jakaś z mojej strony... - zawahała się. - Nie za miesiąc, za pół roku, nie za tydzień, znając twoje tempo... - zaplątała się nieco - za miesiąc umówisz nas w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Obiecał, że tego nie zrobi.
Przyjmę ten pierścionek i dajmy sobie znów szansę na dalszą wspólną przyszłość - powiedziała wreszcie.
Teraz mogli wreszcie usiąść do kolacji, jednak Ani jakoś odechciało się jeść.
RAFAŁ I JUSTYNA
Tej parze nie wróżymy sukcesu, choć w miłości trudno o miarodajne prognozy. Niemniej ani Rafał, ani Justyna, nie przejawiają wobec siebie żywszych uczuć, a podczas tego odcinka doszło między nimi do konfliktu. Z dość błahej przyczyny, ponieważ Justyna w trakcie wizyty w wesołym miasteczku nie chciała wsiąść na bustera.
Jak nie pójdziesz? Justyna... jesteś na randce - nalegał Rafał.
Podczas kolacji temat bustera wracał jak bumerang. Rafał snuł zawiłe porównania pomiędzy busterem, a ich życiem i unikał spełnienia prośby Justyny, żeby mówił prosto i na temat.
Żeby była jasność, ja nie mam pretensji do Justyny, że nie wsiadła na ten młot, ale że zrobiło mi się przykro, że mi nie zaufała. Tyle.
Temat jednak powrócił następnego dnia.
Justynka, poglądy mamy podobne, różnimy się temperamentami. Pytanie, czy mój temperament nie byłby dla ciebie zbyt dużym wyzwaniem - powiedział Rafał.
Lubię wyzwania.
No to czemu nie weszłaś na ten buster?
Kurtyna.
GRZESIEK I ANIA
Tu sprawa jest prosta. Pewny siebie Grzesiek i cicha, skryta Ania powoli, ale dość konsekwentnie zbliżają się do siebie. Grzesiek jednak zdaje się być specjalistą od gaf. W ubiegłym tygodniu powiedział Ani, że żeby był romantyczny, musi mu się zachcieć, którym to stwierdzeniem raczej nie wywołał entuzjazmu u partnerki. Dialog, który odbył się w spa pod chmurką powinien przejść do historii programu.
Grzesiu, odpręż się, ptaszki śpiewają, zamykamy oczy - powiedziała Ania po zamknięciu w kapsule z gorącą parą, a na jej twarzy odmalowała się błogość.
Czuję się jak w kombajnie, jakby klima nie działała - odparł rolnik.
Potem już jednak zachował się zręczniej. Ujął dłoń Ani i zaczął ją gładzić. Zapytał, na którym palcu nosi się pierścionek zaręczynowy. Potem, niby mimochodem, zapytał ją o rozmiar jej pierścionków (dziewiątka).
Czuję bliskość pomiędzy nami i takie szukanie siebie, kiedy nie jesteśmy za blisko - mówiła potem Ania.
Marzę o tym, żeby nam się udało. Żeby z tego było coś więcej - mówił potem Grzesiek.
Dla pewności jeszcze raz zapytał, czy to na pewno dziewiątka.
EUGENIUSZ I LILIANNA
Chociaż to Eugeniusz zgłosił się do programu i spośród kandydatek wybrał Liliannę, to teraz role się odwróciły i Lilianna zabiega o względy Eugeniusza. Na razie z marnym skutkiem. Owszem, Eugeniusz jak zwykle jest elegancki i kulturalny, ale starannie waży słowa i pilnuje, żeby za dużo nie obiecać.
Trochę myślałeś o mnie? - zapytała go, kiedy się spotkali.
No... przede wszystkim się spotkaliśmy - odparł wymijająco.
Lilianna jest gotowa zmienić całe swoje życie i podporządkować je Eugeniuszowi. Gdyby zaproponował jej przeprowadzkę do siebie, przyjęłaby ofertę bez wahania.
Dałeś się poznać jako solidny, wspaniały mężczyzna, pełen energii. Bardzo bym chciała, żebyśmy razem rozpoczęli naszą nową przygodę... wspólne piękne życie razem. I co ty na to? - zapytała go frontalnie przy śniadaniu.
No zobaczymy... - lapidarnie skwitował to wyznanie Eugeniusz.
Eugeniusz ma swój powód, żeby unikać zaangażowania. Czy poważny? Sami oceńcie.
Trochę się boję, ale tylko dlatego, żebym sobie jeszcze bardziej życia nie skomplikował - powiedział.
ROBERT I AGNIESZKA
Z tej mąki, jak to powiedział Robert, "może być chleb". Robert wybrał Agnieszkę nie dlatego, że kogoś musiał, ale że mu się podobała. Agnieszka też była z tego powodu szczęśliwa.
Agnieszka jest w moim typie. Uśmiechniętą dziewczyną, pewną siebie, nie bujającą w obłokach. Do życia - mówił Robert.
Przyznał, że jest gotowy do założenia rodziny i jest otwarty na możliwość, że założy ją z Agnieszką. Podczas randki ona go zapytała, czy chciałby kontynuować tę znajomość. Jego odpowiedź była twierdząca.
Masz bardzo piękne oczy, piękny uśmiech - dodał.
Zarówno wyznanie, jak i komplement, Agnieszka przyjęła z zadowoleniem.
Rodzina z prawdziwego zdarzenia, dwójka lub trójka dzieci plus kochająca żona - rozmarzył się na koniec Robert.
Miejmy nadzieję, że sympatycznemu rolnikowi spełnią się marzenia.