Myślały, że nikt ich nie podsłuchuje. O wszystkim dowiedział się Amaro. Jego decyzja wywołała szok. Te zdjęcia mówią same za siebie

Nie przewidziały, że są w zasięgu kamer.

"Dziewczyny, jeżeli będą ewentualnie kogoś eliminować, to będą nominować ciebie" - powiedziała Ania do Karoliny. To wywołało efekt domina.

Drużyna "czerwonych", czyli drużyna dziewczyn, ma u Wojciecha Modesta Amaro fatalną opinię. Jest źle zorganizowana, ma kłopoty z prawidłowym wydawaniem serwisów, a przede wszystkim jest wewnętrznie skłócona.

Ten kurnik, jazgot, który tu stworzyłyście, jest nie do przejścia. Ponakręcane, jedna przeciwko drugiej, a na talerzach pusto - Amaro nie przebierał w słowach podsumowując ich zachowanie.

Dodatkowo, w tym odcinku doszło do intrygi, która nie miała prawa mieć miejsca. Ania zabrała Karolinę na patio i powiedziała jej coś, co miało być przeznaczone tylko dla jej uszu. Zapomniała o wszechobecnych kamerach. To był początek kłopotów.

Powiem coś, co może być głupie dla ciebie. Uważam, że dziewczyny, jeżeli będą ewentualnie kogoś nominować, to będą nominować ciebie. Chyba wiesz o tym? - powiedziała Karolinie.

To było ostrzeżenie czy zawoalowana groźba? Nie wiadomo. Karolina jednak po tej wiadomości nie mogła się pozbierać. Zauważył to Amaro. Zapytał o powody. Powiedziała mu.

Screen z Polsat

Szef przerwał pracę drużyny i ogłosił zbiórkę. Zapytał, czy nominały Karolinę. Zaprzeczyły. Wszystkie.

Rozmawiałam z Anią i powiedziała mi, że mam się spodziewać tego, że będę nominowana - powtórzyła Karolina przed grupą.
Nie, nie szef! Powiedziałam, że wstawię się za nią - zaprzeczyła Ania.

Nie było czasu, żeby rozstrzygać, która mówi prawdę. Goście czekali na dania. Trzeba było wracać do pracy. Amaro jednak nie zapomniał. Osobą, która miała nominować w tym odcinku była... Karolina. Ta, którą rzekomo koleżanki miały wcześniej potajemnie nominować. Kiedy Ania usłyszała, że Karolina wyznaczy osoby do opuszczenia programu, wiedziała, że jedną z nich będzie ona. I nie pomyliła się. Karolina nominowała Renatę, Asię i właśnie Anię.

Nie miałam złych zamiarów i nie stoję tutaj za to, ze coś zawaliłam, źle ugotowałam, tylko za to, co powiedziałam. Gdyby nie płacz Karoliny, na pewno bym tutaj nie stała, bo robotę wykonałam dobrą - broniła się Ania.

Amaro wykluczył z programu Renatę. I wtedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Miny dziewczyn mówią same za siebie.

Screen z Polsat
To nie koniec złych wieści. Asiu, oddaj bluzę - zakomunikował Amaro drugiej uczestniczce.

Nikt nie mógł się czuć bezpieczny! Amaro znowu zaskoczył. Ania, która po intrydze z Karoliną wydawała się "murowaną" kandydatką do opuszczenia programu, pozostała w nim.

alex

Więcej o: