"Suka", "wytapetowana i pyskata" - kucharze" Hell's Kitchen " szybko ocenili nową uczestniczkę, Patrycję, która dołączyła do programu. Jak poradziła sobie w kuchni? Ze zwiastuna odcinka, w którym szef Amaro namiętnie pocałował ją w podziękowaniu za dania, wiemy, że nieźle. Kim jest tajemnicza Patrycja?
Drużynę czerwonych, z której w zeszłym tygodniu odpadła Monika Katreniok, wesprzeć swoimi umiejętnościami miała nowa uczestniczka - Patrycja. Inni kucharze nastawieni byli do niej nieufnie, żeby nie powiedzieć wrogo.
Suka - oceniła ją koleżanka z drużyny na samym początku.
Patrycja przestawiła się jako pasjonatka gotowania, która jednak zawodowo zajmuje się dekorowaniem wnętrz.
Jak amatorka można podnieść nasz zespół?! - burzyła się jedna z uczestniczek.
Wytapetowana i pyskata - ocenił ją kucharz "Niebieskich".Mat. prasowe
Pierwsze zadanie Amaro opatrzył określeniem "kuchnia domowa". Każdy z kucharzy miał przygotować domowy obiad z przydzielonym mu rodzajem mięsa, np. rostbefem, wątróbką drobiową, boczkiem czy polędwicą wołową, która przypadła nowej uczestniczce. Koleżanki z drużyny czujnie obserwowały jej pracę i nie były zachwycone.
Nie jest tą osobą, która mogłaby pracować na tym miejscu - mówiła Paulina. - To trzeba umieć i potrafić.
Czeka nas kolejna porażka - dodała inna.
Paulina ostro strofowała Patrycję. Jednak obyło się bez inwektyw, których nie brakowało w kuchni "Niebieskich".
Nie ustawiam nie dyryguję, wspieram - oceniła sama siebie Paulina.
Danie Patrycji szef Amaro oceniał jako ostatnie. Nowa uczestniczka przygotowała polędwicę wołową w autorskim sosie ze śliwek i syropu klonowego, na kładzionych kluskach. Gdy zdobywca gwiazdki Michelin spróbował oryginalną potrawę, zwrócił się z pokerową miną do pozostałych kucharzy "Czerwonych".
Podałybyście tak wołowinę?
To nie moje smaki, szef.
Nie zrobiłybyśmy czegoś takiego - odpowiadały "lojalnie".
Ocena Amaro była jednak zgoła odmienna.
To danie smakuje jak u mnie w domu - powiedział Amaro, po czym czule pocałował Patrycję.Mat. Prasowe
Uczestniczka zarzuciła mu ręce na szyję i odwzajemniła pocałunek. Uczestnicy obu drużyn osłupieli.
Pomyślałem, że on chyba chce ją uderzyć - mówił kucharz "Niebieskich"
Aż takie dobre to było danie? - pytała Ewa.
Myślałam, że mam jakieś zaburzenia. Przeżyłam szok osobowości. Ku*wa, nie wierzę - krzyczała Paulina.
W trakcie pocałunku z głowy Patrycji spadła peruka. Potem odrzuciła okulary. Gdy stanęła przytulona do Amaro, większość rozpoznała już w drobnej blondynce żonę szefa - Agnieszka Amaro . Jej obecność i odwaga w łączeniu smaków miały dodać kucharzom śmiałości w gotowaniu.
Warto dodać, że taki kamuflaż to pomysł zaczerpnięty z oryginalnej wersji programu:
Obie drużyny zasłużyły zdaniem szefa kuchni na nagrodę. Panowie zostali zaproszeni jako goście na kolację do Laboratorium Amaro, w którym przy posiłku usługiwali sous-chefowie znani z "Top Chefa" Dariusz Kuźniak i Piotr Ślusarz. Panie natomiast wybrały się z Agnieszką Amaro do spa. Po lampce szampana w jacuzzi i masażach zmieniły zdanie o byłej rywalce.
Była taka otwarta - powiedziała jedna z "Czerwonych".
Niesamowita! Taka mama - mówiły inne.
Choć obie drużyny zgodnie przyznały, że wieczór spędziły w udany sposób, to jednak dobry humor nie przeniósł się na pracę w Piekielnej Kuchni. Znów brały górę nerwy. Szczególnie w drużynie "Niebieskich". Kucharze, choć pracują w "otwartej kuchni" (goście restauracji widzą i słyszą, co się dzieje w kuchni), nie kontrolowali swojego języka. Intensywność cenzurujących przekleństwa "piknięć" była tak duża, że często trudno było w ogóle zrozumieć, co kucharze mówią.
K*rwa, spie*dalaj mi z tym, ty ch*ju - krzyczał Arek na Adama.
Obserwując polskie programu kulinarne, można odnieść wrażenie, że agresywny styl bycia Gordon Ramsaya, udzielił się rodzimym pasjonatom sztuki kulinarnej. Jednak tego typu zachowanie, nawet dla Amaro, który też nie słynie z opanowania w kuchni, było przekroczeniem standardów. Amaro po kilku chwilach wyrzucił Arka.
Pokaż, co masz w rękach, skoro jesteś taki kozak - mówił wzburzony. - Może trochę szacunku dla ludzi?!
Adam, obrażony przez Arka, postanowił zemścić się na koledze z drużyny. Chciał sabotować jego serwis i podał na talerz surowe bliny. Intrygę przerwał Amaro, który przyłapał Adama.
Myślisz, że jesteś w stanie mnie oszukać, przynosząc mi to gówno?!
Stresuje się, Arek na mnie krzyczy - starał się wytłumaczyć.
W domu między kucharzami "Niebieskich" doszło do otwartej konfrontacji.
Leszczem jesteś i ch*j ci w d*pę - zakończył ostrą wymianę zdań Arek.
Błagam cię, wyrzućcie go z Piekielnej kuchni - komentowały za kadrem uczestniczki z "Czerwonych". - Agresja aż mu uszami wycieka.
Co za cham, zwyczajny cham - mówili inni.
U "Czerwonych" nie brakowało wewnętrznych spięć. Dziewczyny w podgrupach komentowały nieudolność Agaty. Ich zdaniem ma ona za mało wiedzy i dezorganizuje pracę drużyny.
Agata się obraziła i przestała się do mnie odzywać. To nie jest liceum! - mówiła z niechęcią o Agacie Paulina.Mat. prasowe
Ostatecznie zespoły nominowały po dwóch uczestników, spośród których Amaro wybierał, kto odpadnie. "Czerwone" przeszły do następnego odcinka w niezmienionym składzie. Szef kuchni wybierał między Arkiem i nieporadnym Carmelo.
Jesteś zagrożeniem - mówił chłodno do Arka Amaro. - Nie zbudujesz na tym zespołu, który cię wesprze, gdy wszystko ci się sypie. Sam w kuchni nic nie zdziałasz.
Ostatecznie jednak talent Arka przeważył nad jego arogancją i brakiem wychowania. Z programem pożegnał się Carmelo.
karo