Pierwsza konkurencja szóstego odcinaka "Top Chefa" była w pewien sposób porównywalna z zadaniem sprzed dwóch tygodni z konkurencyjnego "MasterChefa", także w Polsacie zawodnicy musieli zmierzyć się z najbardziej surowym jury - podniebieniami dzieci. Czterech dorosłych, znanych nam sędziów, zastąpiło czworo dzieci: dwie dziewczynki i dwóch chłopców, wśród nich Jakub Jankiewicz, znany dobrze widzom "M jak miłość" z roli Antka, syna Ewy.
Dzieci podzieliły zawodników na trzy zespoły: Klopsiki (Darek - kapitan, Sylwia i Martin), Warzywniak (Malika - kapitan, Liliana i Bartek) oraz Schab (Piotr Ślusarz - kapitan, Piotr Ogiński i Marcin Piotrowski).
mat. prasowe
Zadanie zawodników "Top Chefa" przypadkowo stało się odpowiedzią na zadanie z "MasterChefa". W show Polsatu kucharze mieli bowiem przygotować ZDROWE odpowiedniki ulubionych przez dzieci potraw: hamburgerów, frytek, czy deserów, a kulinarnym programie TVN tematem były jedynie ulubione potrawy dzieci, niestety daleko im było do dań, które serwowałby odpowiedzialny rodzić.
Tymczasem jury miało sprecyzowane smaki.
Kucharzom nerwy puszczały bardziej niż przy dorosłych sędziach. Szczególnie nerwowo było w Schabowym. Ogiński miał zająć się frytkami, rozgrzał sobie piekarnik, który zajął mu kolega z drużyny Marcin.
Jego pretensje do reszty zespołu były uzasadnione. Gdy potem do studia weszli właściwi jurorzy wytknęli, że zmarnowali zdrowe danie: pieczone frytki, wrzucając je do rozgrzanego tłuszczu.
mat. prasowe
Zadanie ujawniło po raz kolejny kwestię gry fair play. Liliana ma z nią problem. Znalazła w spiżarni melasę i pytana przez Piotrowskiego nie powiedziała, że to ona ją ma.
Szefowa jej drużyny - Malika - nie oceniała tego tak jednoznacznie.
Piotrowski podejrzewał, że ktoś mógł zabrać melasę ze spiżarni i nie podzielić się nią.
mat. prasowe
Pot i czas płynął nie ubłaganie. W końcu powstały trzy zestawy:
Warzywniak: Burger z cielęciny z serem bursztyn z ziemniakami, a na deser naleśniki z płatków owsianych z czekoladą i truskawkami;
Schab: Burger z drobiu z majonezem z frytkami warzywnymi i ciastka owsiano-orkiszowe z czekoladą;
Klopsiki: Burger z baraniny z frytkami i ciasteczka owsiane z arbuzem i musem z pomarańczy i mango.
Według dzieci Klopsiki były najlepsze. Darek jako kapitan drużyny mógł przekazać komukolwiek z ekipy immunitet. Jego decyzją Sylwia została bezpieczna.
mat. prasowe
Najsłabszą drużyną był zespół Maliki. Niedopieczona przez Bartka cielęcina odstraszyła dzieci i przeraziła jurorów, ich gniew Warzywniak ściągnął na siebie też niedogotowanymi ziemniakami. Malika analogicznie miała wybrać najsłabszą osobę, która automatycznie trafi do dogrywki. Szefowa szlachetnie wskazała na siebie.
Druga konkurencja i kolejny gość. Tym razem miejsce dzieci zajęła, znana z pierwszego odcinka uczestniczka Magdalena Wilgosz, zwana też "królową wesel", bowiem na co dzień przygotowuje wystawne przyjęcia w domu weselnym. Zdecydowanie pasowałby jej też przydomek "królowa pierogów". Odważyła się bowiem podać jury talerz pierogów jako danie, które miało jej zapewnić awans do dalszych etapów. Nie był to dobry pomysł, odpadła już w pierwszym odcinku (Zobacz: Kucharz z Sheratonu obok kucharki z domu weselnego. 'Emulsja pomidorowa?! K*rwa 5 złotych bym nie dała'). Wraca jednak z tarczą, jako pierogowa orędowniczka.
Pierogi nie są wcale za słabe na "Top Chefa". Na mapie świata zaznaczono kilka krajów, Wilgosz wybierała, który z zawodników dostanie, jaki kraj i jaki pieróg. Oto rezultat jej decyzji
Piotr Ogiński - Gruzja - pierożki chinkali
Liliana - Nepal pierożki momo
Martin - Korea -pierożki mandu
Sylwia - Meksyk - empanadas
Malika - Indie - samosa
Marcin - Liban - pierożki sambousek
Piotr Ślężak - Japonia - pierożki gyoza
Darek - pielmienie
Bartek - Turcja - pierożki manti
mat. prasowe
Większość zawodników pierwszy raz spotykała się nie tylko ze sowim rodzajem pirogów, lecz nierzadko też z kuchnią danego kraju. Na tym tle zdecydowanie ułatwione zadanie miał Darek. Jako jedyny robił potrawę, którą znał. Jego rodzina pochodzi bowiem częściowo z Rosji, m. in. babcia. On sam często jeździ do Rosji
Kucharze mieli 70 minut na przygotowanie dań. W ciągu pierwszych pięciu mogli na tabletach sprawdzić receptury, które stanowić miały inspirację dla ich własnych potraw. Piotrowski nie miał dobrych przeczuć.
mat. prasowe
Pewność siebie nie opuszczała natomiast Ogińskiego
Tymczasem werdykt sędziów był zaskoczeniem.
Rzeczone cięgi zebrał natomiast Ogiński, który zamiast umieścić sos w środku pierożka, polał nim je. Tym samym całkowicie zmienił recepturę sztandarowego dania Gruzinów.
I były. Ogiński trafił do dogrywki.
mat. prasowe
Niechlubne miano drugiego najgorszego dania miały szansę dostać pielmienie Darka.
To jednak nie jego danie było jako drugie najsłabsze, lecz wariacja Piotra Ślusarza o japońskich pierożkach gyoza.
mat. prasowe
W dogrywce znaleźli się więc Malika, Piotr Ślusarz i Piotr Ogiński. Tradycyjnie na stanowiskach pojawiły się czarne skrzynki. Tym razem jednak stały obok siebie, a każdy zawodnik miał wybrać jedną z nich. W środku zamiast składników - bandany w trzech różnych kolorach: pomarańczowym, zielonym i fioletowym. Każdy z kucharzy miał przygotować wegetariańskie danie o barwie, której była wylosowana chustka.
Jednak nie tylko Ślusarz był zdezorientowany.
Screen z Ipla.tv
Po 30 minutach powstały trzy kolorowe dania.
Malika: Zielona soczewica z zielonymi pomidorami z limonką
Piotr Ogiński: Placki z marchewki i batatów
Piotr Ślusarz: Ziemniaki truflowe z czerwoną kapustą, śliwką, żurawiną i czerwonym winem.
mat. prasowe
Kucharzom udało się zrealizować punkt, dotyczący barwy dań. Wiele do życzenia pozostawiały jednak w gestii smaku.
Najbardziej ostro krytykował Maciej Nowak
Ogiński do swoich placków nie dodał ani jajek, ani mąki - dlatego być może przywodziły na myśl Nowaki płytę paździerzową. Danie blogera uznano za najsłabsze. Z programu odpad więc najbardziej rezolutny i jednocześnie najbardziej popularny ze wszystkich zawodników.
Jednocześnie, jak przyznali sami uczestnicy, było to najśmieszniejsze odejście. Gdy Ogiński wszedł do szatni wszyscy przywitali go z otwartymi ramionami, w specjalnych pozach i okrzykiem, znanym z bloga Piotra: Siemanko.
Screen z Ipla.tv