Magda Gessler miała urządzić rewolucję w pizzerii "La Costa" w Herbach. Właściciel jednak nie posłuchał jej rad. Sprawdziliśmy, co teraz dzieje się z lokalem.
Pizzeria "La Costa" w Herbach koło Częstochowy aż się prosiła o " Kuchenną rewolucję ". Przy wyrabianiu popisowego dania, czyli pizzy, pracownicy popełniali kardynalne błędy zagrażające nawet zdrowiu klientów.
Są jakieś skargi, że niedopieczona - wyjaśniła kelnerka, a druga zaraz dodała - Wiadomo, że nie wszystkim się dogodzi.
Lokal prowadzi Faustyn Surowiec. Pracownice nie miały wykształcenia gastronomicznego. Pizza przez nich podawana zupełnie nie przypadła do gustu Gessler .
Bóg by umarł, jakby zobaczył taką pizzę, sos do pizzy tak słodki, jakby to był dżem - oceniła.Agencja Gazeta
Mina zrzedła jej jeszcze bardziej, gdy zobaczyła ciasto do pizzy.
Ciasto na pizzę skwaszone, zeschnięte z wierzchu i przerośnięte - oceniła.
Wśród "bogatej" karty dań można było znaleźć wymyślne i mocno przekombinowane rodzaje pizz, np. z kapustą kiszoną, kapustą pekińską czy z kukurydzą. Musimy przyznać, że tak źle wyglądającej pizzy naprawdę dawno nie widzieliśmy. Gessler nie zostawiła suchej nitki zarówno na menu, jak i na całym lokalu i była szczerze zdziwiona, że takie miejsca jeszcze istnieją.
Przypomina to totalny PRL. Jedna wielka totalna przeciętność, myślałam, że już takich miejsc nie ma, najgorsza karta, jaką widziałam w całych "Kuchennych rewolucjach" - oświadczyła.Screen z Pizzerialacosta.pl
Mimo tego zabrała się do pracy. Gessler wymyśliła, że lokal musi skończyć raz na zawsze z serwowaniem pizzy i zamiast tego specjalizować się w kuchni staropolskiej. Restauratorka poprosiła pracowników o przygotowanie takich dań jak: gęsie pipki, cynaderki, flaki i żurek. Mimo że większość z nich pierwszy raz słyszała te nazwy, o dziwo, z gotowaniem tradycyjnych polskich dań poradziła sobie całkiem nieźle. Gessler zmieniła też nazwę lokalu na "Bistro bochenek" - wszystkie potrawy mają być serwowane w świeżych bochenkach i odtąd w lokalu ma pachnieć chlebem, a gości do uczty ma zachęcać prawdziwy wędzony boczek i szynka. Popisowa kolacja się udała, ale kiedy Gessler zawitała ponownie do lokalu, czekał ją srogi zawód - jej pomysł został zniweczony, właściciel do propozycji Gessler wprowadził bowiem własne zmiany. Bigos podano jej w starym chlebie:
Podstawą miało być świeże pieczywo, ten bigos ma inny smak niż ten, którego ja was nauczyłam - mówiła zawiedziona.Agencja Gazeta
Cynaderki, czyli nerki w sosie i gęsie pipki też okazały się niewypałem:
To zupa mleczna z cynaderek, ta zupa jest niejadalna. Coś ty zrobił, popłuczyny po gęsich pipkach - oceniła.
Gwoździem do trumny tego lokalu okazał się kotlet schabowy - mięso było surowe.
Tłuszcz, mięso nierozklepane, surowe i przy kości zepsute, śmierdzi - oburzyła się.Screen z Pizzerialacosta.pl
Gessler nie mogła uznać tej rewolucji.
Bistro Bochenek, przykre to, ale ta restauracja nie istnieje, rewolucja nieudana, Faustyn doprowadził do kompletnej klęski, a chleb czerstwy - zawyrokowała.
Obawy Gessler potwierdzają inni klienci. Wygląda na to, że skoro Gessler, nie uznała rewolucji, właściciel powrócił do starej formy lokalu - teraz znów jest tu pizzera. Na kulinarnym blogu, znaleźliśmy opis wrażeń jednego z klientów, który odwiedził lokal 22 kwietnia, czyli kilka dni temu. Według jego relacji, nazwa lokalu zmieniła się tylko na zewnątrz, w karcie dań widnieje już stara nazwa pizzerii.
Miejsce po rewolucji miało przyjąć nazwę Bistro Bochenek i dalej taki szyld widnieje zaraz przy wejściu. Jednak w menu można zauważyć poprzednia nazwę La Costa pizzeria, restauracja - czytamy na Mojpodroznik.blogspot.com.Screen z Pizzerialacosta.pl
Właściciel podobno powrócił do starych przyzwyczajeń także jeśli chodzi o jakość dań. Autor bloga twierdzi, że podano mu śmierdzącego kotleta:
'Kieszonka drobiowa ze szpinakiem podawana z pieczonymi ziemniakami oraz surówką' - i tutaj się zaczęło. Danie strasznie tłuste, po naciśnięciu kotleta widelcem tłuszcz wylewał się z każdej możliwej strony, zresztą wyglądał na skąpanego w litrach tłuszczu. Jednak wielką niespodzianką był zapach kotleta po rozkrojeniu. Postanowiłem nabić kawałek mięsa na widelec i powąchać. Mięso strasznie śmierdziało, musiało leżeć kilka dniu w lodówce albo i nawet poza nią, nie wiem, w każdym razie jeść się tego nie dało i lepiej nie ryzykować własnym zdrowiem - napisał.
Autor pokusił się jeszcze o spróbowanie popisowego dania, czyli pizzy. I tu znów niemiła niespodzianka - ciasto było surowe.
Ciasto pizzy było niedopieczone, pod dodatkami bez żadnego wysiłku można było zauważyć surowe ciasto. (...) Salami wyglądem przypominało raczej mielonkę albo coś w tym rodzaju, ciężko stwierdzić bo smaku nie miało żadnego. Papryka na pizzy gorzka. Wzięliśmy dwa kęsy i odstawiliśmy. Strasznie tłusta i ciężka - ocenił.
O tym, że właściciel zarzucił pomysł Gessler i powrócił do prowadzenia pizzerii świadczy też strona lokalu. Znajdziemy w niej stare menu z imponującą listą 44 rodzajów pizz, wśród nich są nawet "nowości".
Screen z Pizzerialacosta.plJedyne co zachowano - to wystrój wnętrz zainspirowany chlebem. Aktualne zdjęcia lokalu można znaleźć na Mojpodroznik.blogspot.com. Wśród komentarzy pojawiły się takie wpisy internautów.
Po co zapraszać kogoś do pomocy jak i tak robi się swoje. po to, żeby mieć remont i sprzątanie za free ;) - czytamy na Mojpodroznik.blogspot.com.Screen z Mojpodroznik.blogspot.com
Właściciel zapewnił jednak, że do menu wprowadził pewne zmiany.
Wszystkiego telewidzowie dowiedzą się z czwartkowego odcinka. Mogę powiedzieć jedynie, że zmianie uległa karta dań i wystrój - powiedział w rozmowie z Gazetawroclawska.pl opublikowanej w środę.
Vic