Gessler rzucała talerzami i myślała o zrezygnowaniu! "To był najgorszy obiad w moich Kuchennych Rewolucjach!"

W tym tygodniu Magda Gessler zawitała do Gniezna. Przed nią było nie lada wyzwanie - uzdrowić sytuację opustoszałej restauracji "LeoLibra". Jej właścicielka to Barbara, która od zawsze marzyła o swojej własnej, dużej restauracji. Miejscu miłym i sympatycznym, gdzie można dobrze zjeść. I tak pierwsze miesiące były tłoczne i gwarne. Niestety, osoby, które przyszły z ciekawości, już nie wróciły. Pozostała duża przestrzeń, spięta właścicielka i od czasu do czasu imprezy okolicznościowe.

Zobacz wideo

W takim razie co jest nie tak z restauracją? Już kilka minut po rozpoczęciu wizyty było wiadomo - potrawy są niezjadliwe! O żadnym z dań nie można było powiedzieć nic dobrego. Każde po kolei restauratorka odsyłała do kuchni lub... rzucała na podłogę. Świetnym refleksem wykazał się kelner, który złapał spadający talerz.

TVN

Magda Gessler była przerażona sytuacją restauracji i jakością potraw. Wszystkie sosy i zupy gotowane z proszku, zamrożone potrawy, nic świeżego.

Dramat. Coś przerażającego. To był najgorszy obiad w moich Kuchennych Rewolucjach! - powiedziała załodze lokalu.
Najgorsza restauracja, w jakiej w życiu byłam!- dodała.

Po tym wystraszyła ich nie na żarty:

Może wrócę jutro, ale muszę się nad tym zastanowić, ponieważ tu po prostu nie ma nitki, żeby zacząć zmieniać cokolwiek.

Ale, że, jak to powiedział kelner:

Zna się baba!

to "baba" wróciła i zaprowadziła swoje porządki. Kacze porządki - bo to właśnie kaczka miała stać się specjalnością restauracji.

TVN

Nie było łatwo. Pierwsza sprawa - trzeba zatrudnić więcej ludzi. Ogromna restauracja wymaga dużej załogi.

5 osób minimum! - wyrokowała Gessler.

Szczerze mówiła o złej kondycji lokalu i o tym,ile pracy wszystkich czeka:

Jak zbudować coś od zera - bo tu jest zero w tej chwili. Tak dramatycznej sytuacji nie widziałam od wielu, wielu lat.

Czego na szczęście załodze nie brakowało to umiejętności. Prym w kuchni wiodła pani Romka. I tak "LeoLibra" stała się "Dzikim Dworem Pod Kaczką". Wystrój, z zimnego beżowego, zmieniono na fioletowo-zielony. Miejsce zyskało klimat, którego wcześniej kompletnie nie posiadało.

Odwiedziliście może tę restaurację?

Alfa

Więcej o: