Wczoraj cytowaliśmy Rafała Ziemkiewicza, według którego Durczok zachowywał się na wizji tak, jakby miał "chorobę filipińską".
Teraz oliwy do ognia dolał Janusz Palikot , który był gościem Durczoka w pamiętnym wydaniu "Faktów po Faktach". Również według niego Kamil Durczok był w stanie wskazującym:
Jak się panu rozmawiało się z Kamilem Durczokiem? - zapytał jeden z użytkowników Facebooka Janusza Palikota na czacie . Janusz Palikot odpowiedział: Ja generalnie lubię rozmowy po kielichu.
I dalej:
Sytuacja była na tyle specyficzna, że ja byłem w studiu w Gdańsku, a Kamil Durczok w Warszawie. Więc nie miałem podglądu, słyszałem tylko dźwięk. Dziwił mnie jego ton i uprzejma postawa wobec mnie, czego na ogół nie doświadczałem. Są ludzie, którzy upijają się na smutno i na wesoło. Cieszę się, że Durczok jest w tej drugiej grupie. Jest to absolutnie test jego polskości, gdyż właśnie Polacy na ogół upijają się na wesoło. W przeciwieństwie do Skandynawów.
Mocne. Kamil od kilku dni chodzi wściekły po korytarzach TVN. Jak myślicie, zaprosi jeszcze Palikota?
PoliKOT
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!