• Link został skopiowany
Tylko u nas

Widzowie zaskoczeni, że po aferze przybyła na jubileusz "Tańca z gwiazdami". Minge tłumaczy dlaczego

Ewa Minge jako pierwsza odpadła z "Tańca z gwiazdami" i nie omieszkała wbić szpilki w jury. Pojawiła się jednak w jubileuszowym odcinku show, co zaskoczyło wielu. Nam wyjawiła, dlaczego to zrobiła.
Widzowie zaskoczeni, że po aferze przybyła na jubileusz 'Tańca z gwiazdami'. Minge tłumaczy, dlaczego
Fot. KAPIF.pl, Instagram/@eva_minge

Najnowsza edycja "Tańca z gwiazdami" wzbudza spore emocje. Dla wielu zaskakujące było, gdy z programu odpadła Ewa Minge. Projektantka podsumowała swój występ w programie, a na końcu zwróciła się do Rafała Maserka. - Dziękuję ci, Rafale, za to, że ośmieszyłeś nas na koniec, robiąc figurę, którą zrobiłam. Myślę, że to jest klasa sama w sobie... - powiedziała po ogłoszeniu wyników. W wywiadzie dla Jastrząb Post celebrytka stwierdziła, że w show "panują jakieś podwójne standardy". Mimo wszystko Minge pojawiła się w jubileuszowym odcinku programu. My zapytaliśmy ją o to, dlaczego tak postąpiła.

Zobacz wideo Minge zaliczyła wpadkę przed wyjściem na parkiet. Co z jej zdrowiem?

Ewa Minge w studiu "Tańca z gwiazdami". To dlatego pojawiła się na jubileuszowym odcinku

Widzowie dopytywali o obecność Ewy Minge w jubileuszowym odcinku. Wielu było zaskoczonych faktem, że projektantka - mimo incydentu z jurorami - zdecydowała się pojawić w studiu 28 września. Skontaktowaliśmy się z gwiazdą i zapytaliśmy o tę kwestię. - Moja obecność na widowni to był wyraz szacunku dla stacji Polsat, która zaprosiła mnie do tej przygody. Szacunku i podziwu dla produkcji, wszystkich ludzi, którzy stoją za tym niezwykłym widowiskiem. Byłam tam także z moim partnerem tanecznym Michałem, aby wspierać uczestników, którzy dalej walczą o srebrną kulę, a z którymi się bardzo polubiłam - przekazała nam Minge. 

Projektantka wyjawiła nam, kto jest jej faworytem. - Osobiście kibicuję Maurycemu i ich taniec był dla mnie największą nagrodą za ten wieczór. Jury nie miało dla mnie w tym widowisku większego znaczenia. Oglądanie tak niezwykłego, pełnego emocji programu na żywo z pozycji gościa, widowni sprawiało mi ogromną frajdę. Będę nadal kibicować moim koleżankom i kolegom - przyznała gwiazda.

Za tym, co oglądamy na ekranie, stoi potężny zespół fantastycznych ludzi, a jury... mają prawo grać w swoją grę, a ja miałam prawo skomentować jej jakość i zasady

- oceniła w rozmowie z Plotkiem. 

Ewa Minge oczekiwała od jury szacunku 

Słowa Minge skierowane w stronę Maseraka wywołały spore zamieszanie w mediach. W rozmowie z "Faktem" gwiazda poruszyła tę kwestię. - Iwona z Rafałem zrobili pokaz tańca, że niby było to spontaniczne. (...) Ja nie jestem zła, a jednak ktoś powie, że nie umiem być krytykowana. Krytyka kształtuje, krytyka uczy, krytyka pomaga, krytyka nas rozwija, ja zawsze byłam takim silnym głosem, odważnym głosem i myślę, że ten mój głos społeczny ma wagę, bo, jak widzisz, poszedł wszędzie i nikt by nie wiedział, co się wydarzyło. Rozumiem, że ja za to w jakiś sposób też płacę, bo jestem gdzieś tam atakowana, bo co ja zrobiłam biednemu Rafałowi i biednej Iwonie. Iwonka się tłumaczy, że to przecież nic takiego nie było i że mi się ubzdurało, Rafał również. Będę się upierała, że było - stwierdziła. 

Zwróciła uwagę na to, że uczestniczy mają do jurorów szacunek i oczekują w zamian tego samego. - Traktujemy to jury bardzo serio i chcielibyśmy od tego jury szacunku. (...) To cudowna produkcja, ale opisywana sytuacja to nie był żaden przypadek. Będę się upierała, że miało to na celu ośmieszenie nas. Ja się nie gniewam, ja się nie czuję urażona ani obrażona. (...) Drodzy jurorzy, proszę nas tak nie traktować, wtedy nie będziemy nerwowo reagować - uznała. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: