• Link został skopiowany

Martyniuk przeszedł metamorfozę. Jak do tego doszło? Zenek wiedział i nam powiedział [PLOTEK EXCLUSIVE]

Fani Zenona Martyniuka są pod wrażeniem jego nowego wizerunku. Porozmawialiśmy więc z muzykiem, na temat tego, jaka jest tajemnica jego stylu życia. Okazuje się, że król disco polo ma zróżnicowaną dietę i kocha zupy. Nie stroni też od ruchu i chudnie, grabiąc liście.
Zenon Martyniuk
Zenon Martyniuk ; Fot. mrkryha/TikTok

Zenon Martyniuk niedawno pojawił się w jednym z nagrań na TokToku Krystiana Sawickiego, znanego w sieci jako MrKryha. W sieci od razu zawrzało, a internauci zgodnie uznali, że król disco polo wygląda inaczej niż zwykle i podobnie jak jego żona przeszedł metamorfozę (zdjęcia odmienionego muzyka znajdziecie w naszej galerii). Postanowiliśmy zapytać samego zainteresowanego o to, w czym tkwi sekret jego nowego wizerunku. 

Zobacz wideo Danuta Martyniuk wskazuje plusy i minusy bycia z Zenkiem. Narzeka na pranie

Zenon Martyniuk o swojej diecie. W menu koktajle, zupy i golonka 

Zenon Martyniuk zapytany o metamorfozę, był zdecydowanie skromny. - Nic się u mnie szczególnego nie wydarzyło. Od jakiegoś czasu wyglądam podobnie - zaczął muzyk i dodał, że najbardziej schudł na przełomie 2010 i 2011 roku. - Kiedyś byłem troszeczkę pulchniejszy, ale nie aż tak, jak pisali w mediach, że schudłem 40 kilogramów. Najwięcej ważyłem 96 kilogramów, ale wtedy, w latach 90. nosiło się inne rzeczy i byłem okrąglejszy na twarzy - opowiadał. 

Król disco polo zdradził też, że obecnie utrzymuje stałą wagę.- W tej chwili ważę w okolicach 85-86 kilogramów, chciałbym schudnąć do 80 kilogramów, ale ciężko jakoś - zdradził gwiazdor. - 80 kilogramów ważyłem w 2015 roku, po operacji wycięcia wyrostka. Byłem wtedy szczuplutki, wszystko na mnie fajnie leżało - powiedział, dodając przy tym, że pół roku po operacji znów zaczął nico przybierać na wadze.

Przy okazji skromnie przyznał, że nie stosuje żadnej diety - je wszystko, ale z umiarem. Chętnie sięga też po owocowo-warzywne koktajle. - Malutkimi kroczkami zbliża się wiosna, więc miksuję owoce i warzywa - począwszy od szpinaku, po banany, cytrynę, limonkę, kiwi. Słowem wszystko, co mam pod ręką - powiedział. Po chwili dodał: - Ale jem też dużo słodyczy, czasem zjem też goloneczkę - usłyszeliśmy.

Zapytaliśmy też króla disco polo, czy stara się unikać w diecie konkretnych produktów. Najpierw stwierdził, że nie ma takich rzeczy. - Jem wszystko, co mi do ręki wpadnie, dużo też w nocy podróżuję. Jak jadę na koncert albo z niego wracam, to zjem czasem na trasie hot-doga. Ale lubię też jeść dużo zup - wyznał. Zupa jest numerem jeden dla mnie. Drugiego dania może nie być. Muzyk zdradził przy tym, jakie zupy najbardziej lubi. Okazuje się, że te najlepsze według niego to: szczawiowa i ogórkowa. Uwielbia też barszcze:  ukraiński, biały czerwony. Po chwili dodał jednak, że unika pieczywa. - Mniej pieczywka, ale ciepłą, chrupiąca bułeczkę też zjem - mówił zadowolony. 

Wtem wkracza Danuta Martyniuk

Zenon Martyniuk przyznał też, że lubi stołować się z żoną. Według niego, jego żona również nie stosuje specjalnych diet. Wtedy do rozmowy wkroczyła Danuta Martyniuk, która wcześniej przysłuchiwała się temu, co opowiadał jej mąż. - Teraz już nie stosuję diety. Staram się nie zapychać, tylko jeść w małych ilościach - powiedziała w rozmowie z nami, zdradzając tym samym tajniki swojego stylu życia. Skomplementowała też męża: - Widać, że schudł - powiedziała.

Zenon Martyniuk jej wtórował - Zawsze się staram, żeby tych posiłków było pięć, ale w małych ilościach. Jednak czasami, kiedy nie mam czasu przez aktywności zawodowe, to czasem coś się chapnie. Wtedy zdarza mi się zjeść jeden posiłek na dzień, maksymalnie dwa. Ale staram się jeść regularnie. Z drugiej strony, jak się siedzi w domu, to chce się coś pochrupać, jakieś orzeszki. Wtedy też wybieram w miarę nieduże ilości - skomentował. Muzyk podkreślił, że nie obcy jest mu też ruch. Aktywny jest nie tylko na scenie, ale też porządkując przydomowe ogrody. 

Na każdym koncercie zostawiam na scenie ze dwa kilogramy. W ten weekend zaczynam wertykulację ogrodów, a mam ich trzy. Podczas takiej wertykulacji, chodzeniem z maszynami po trawnikach można schudnąć z dziesięć kilogramów

- śmiał się, uzupełniając wypowiedź: - Jak weźmiemy się z żoną za grabienie, to zaczynamy o godzinie 8.00 rano, a kończymy o 20.00. Czasem tyle nagrabimy, że zbieramy około 20-30 worów 120-litrowych liści różnych z podwórka. 

Jaką radę Zenek Martyniuk ma dla tych, którzy chcieliby schudnąć? - Mniej pieczywa i nie łączyć go z mięsem. Ale przede wszystkim dużo ruchu i dużo wody. Piję bardzo dużo wody niegazowanej, co najmniej dwa litry dziennie. Woda powoduje, że człowiek nie jest taki senny, jest pobudzony i jest w ruchu. Woda to podstawa! - podsumował. 

Więcej o: