Miłosz Skierski od lat rozwija się w branży muzycznej. Chcąc podzielić się talentem, pojawił się w szóstej edycji "The Voice Kids". Piosenkarz jest również finalistą "Szansy na sukces – Eurowizja Junior". Obecnie skupia się nad kolejnymi projektami. Jednym z nich był teledysk do piosenki "Tonę", który kręcono w nietypowych warunkach. Okazuje się, że na planie klipu było młodemu wokaliście niezwykle trudno. Wyjawił nam, że niemal utonął.
Miłosz Skierski podzielił się z Plotkiem wspomnieniami z planu najnowszego teledysku. Klip "Tonę" miał premierę 28 lutego. Okazuje się, że nagranie były sporym wyzwaniem dla 15-latka. Wszystko przez fakt, iż teledysk kręcono pod wodą. "Klip nagrywaliśmy pod wodą, było mega ekstremalnie, prawie się utopiłem. Nagrywanie teledysku do "Tonę" było jednym z największych wyzwań w moim życiu. Spędziłem pod wodą praktycznie cztery godziny, co mogło skończyć się tragedią, ale ja uwielbiam przekraczać granice" - podkreślił piosenkarz.
Skierski zaznaczył również, że zależało mu na tym, by klip był kręcony w ten sposób - w nawiązaniu do tytułu. "Na drugi dzień po zdjęciach moje płuca odczuwały to na maksa, ale zawsze działam na najwyższym poziomie i chciałem stworzyć coś, czego w Polsce jeszcze nie było" - stwierdził Skierski. "Cała ekipa, a nawet Oliwier Kondrat, z którym najprężniej pracowałem nad scenariuszem, bali się o moje zdrowie, ale ja wiedziałem, że warto. To było szalone, ale efekty mówią same za siebie" - uznał nastoletni wokalista.
Jak się okazuje, tekst piosenki jest niezwykle bliski Skierskiemu. "Tonę w swoich myślach, to co się dzieje teraz w moim życiu przekracza wszelkie granice. Ale ja to kocham" - podkreślił. "Ten utwór jest dla mnie niezwykle ważny, a tekst. [...] po prostu doprowadza mnie do łez" - podsumował uczestnik szóstej edycji "The Voice Kids", który cały czas prężnie rozwija karierę muzyczną.