• Link został skopiowany

Gwałt, anoreksja, uzależnienie od seksu i używek... Poznaj historię Beaty Pawlikowskiej

Beata Pawlikowska podzieliła się z mediami historiami ze swojego życia, które wywołują kontrowersje wokół jej osoby. Ona tej swoistej spowiedzi nie żałuje. Zobaczcie, jak wiele przeszła słynna podróżniczka
Beata Pawlikowska. Beata Pawlikowska. East News

Blondynka - podróżniczka

Beata Pawlikowska to chyba najsłynniejsza podróżująca blondynka na świecie. Jej książki sprzedały się już w ponad milionie egzemplarzy. Jest również dziennikarką radiową - prowadzi autorską audycję w Radiu ZET "Świat według Blondynki". Była związana też m.in. z Radiem Kolor i Programem III Polskiego Radia. Pawlikowska dobrze sprawdziła się również w roli prezenterki telewizyjnej reality show "Zdobywcy" czy programu "Zagadkowa blondynka". Jej całym światem są podróże. Pawlikowska dużo fotografuje. Przyznała nawet, że nie rozstaje się z aparatem. W wolnych chwilach lubi malować, czytać czy gotować wegańskie potrawy.

Trudno uwierzyć, że ta uśmiechnięta i wielokrotnie nagradzana pisarka i dziennikarka przeszła w życiu tak wiele.

Beata Pawlikowska gazeta.tv

Bunt i używki

Zaczęło się w szkole. Pawlikowska była bardzo zbuntowaną, zagubioną nastolatką.

Przychodziłam do klasy w piżamie albo kapeluszu zrobionym z nakładki na sedes. Wyrzucali mnie ze szkoły. Zaczęłam palić papierosy, uciekałam z domu - powiedziała dla magazynu "Zwierciadło". - Ja byłam raczej hippie, nosiłam dużą złotą pacyfę, którą zrobiłam z koralików, sadziłam dęby, rozdawałam ludziom na ulicy róże. A jednocześnie piłam alkohol, paliłam, pociągały mnie narkotyki, bo cały czas próbowałam uciec od siebie.

W innym wywiadzie dodała:

Eksperymentowałam z narkotykami - powiedziała w "Gali" - W szkole średniej ktoś przynosił tabletki i mówił, że dają odlot. No to braliśmy. Nie wiem do dzisiaj, co to było.

Podróżniczka dwa razy podejmowała studia z hungarystyki i anglistyki, ale uznała, że to nie dla niej.

Zawsze wybierałam to, czego pragnęłam tak bardzo, że wszystko inne stawało się nieważne. Rzuciłam studia, bo nie chciałam uczyć się na pamięć formułek jak w podstawówce. Nie założyłam rodziny, bo nigdy tego wystarczająco mocno nie pragnęłam - powiedziała w "Zwierciadle".

Anoreksja i bulimia

Pawlikowska wyznała też, że jako nastolatka nie potrafiła zaakceptować swojego wyglądu.

W szkole średniej uważałam, że jestem gruba i brzydka i że powinnam schudnąć - powiedziała w wywiadzie dla "Vita" z 2007 roku. - Wyzywałam się różnymi epitetami, nie lubiłam siebie. Próbowałam się odchudzać, ale "silnej" woli nie starczało na długo. Wieczorem najadałam się słodyczy i czułam do siebie jeszcze większy wstręt. Nie znosiłam siebie za to, że mam taką słabą wolę, że jestem głupia, nie tak fajna jak inni ludzie. Traciłam czas i energię na walkę ze sobą.

Dziennikarka zachorowała na anoreksję, a później bulimię.

Kiedy miałam dwadzieścia lat pewnego dnia postanowiłam, że nie będę wcale jeść. I przestałam! - opowiedziała. - Pozwalałam sobie tylko na picie wody z kranu. Świadomie zadawałam sobie cierpienie. Chciałam się ukarać za to, że jestem beznadziejna. Gdybym zastanowiła się nad tym co robię, musiałabym przyznać, że to czysta autodestrukcja, która nie może doprowadzić do niczego dobrego.

Była bliska śmierci.

Byłam blada, wypadały mi włosy i czasem ogarniała mnie taka słabość, że padałam bez sił na łóżko. Zawsze chciałam być płaska jak deska i wreszcie byłam. Uzależniłam się od niejedzenia - wyznała. -  Kiedy zanikła mi całkowicie miesiączka, poszłam do lekarza. To tam usłyszałam ostrzeżenie, że z powodu wychudzenia i wycieńczenia organizmu część moich organów wewnętrznych zaczęła zanikać. Jeżeli nie zacznę jeść, stracę nie tylko macicę, ale i płuca, serce, wątrobę. To mnie zaniepokoiło.

Beata PawlikowskaKapif

Podróżniczce udało się przezwyciężyć chorobę. Wyjechała do Londynu, aby zapomnieć o problemach.

Znalazłam pracę w hotelu i zaczęłam zbierać pieniądze na podróż dookoła świata. Po kilku tygodniach oczarowania i zachwytu, wróciły wszystkie problemy, z którymi wyjechałam z Polski. Znów poczułam w sobie tę przerażającą pustkę i samotność, dręczące poczucie niespełnienia. Tym razem wpadłam w sidła bulimii.

Zaburzenia odżywiania doprowadziły do tego, że Pawlikowska nie lubiła siebie jeszcze bardziej.

Obżarstwo - wymioty- obżarstwo - wymioty. Czułam, że jestem niewolnikiem swojego ciała. Osiągnęłam wtedy ostatni stopień zagubienia i zagmatwania własnego życia. Doprowadziła mnie do tego moja słaba wola i wewnętrzna pustka - opowiada w wywiadzie. - Po wielu nieudanych próbach pewnego dnia, gdy chciałam zjeść kolejną porcję słodyczy, posłuchałam głosu rozsądku, który mówił, krzyczał gdzieś w środku mnie: - Nie rób tego! Przecież wcale nie chcesz tego zrobić! Przecież nie jesteś głodna! Nie jedz, bo będziesz czuła do siebie wstręt!

Dzisiaj mówi, że potrafi się kontrolować i zdrowo odżywiać.

Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Kapif

Gwałt

W programie Krzysztofa Ziemca ''Niepokonani'' podróżniczka opowiedziała o czymś, przez co chciała później popełnić samobójstwo - gwałcie.

Poznałam tam chłopaka. Rozmawialiśmy, powiedziałam mu, że piszę opowiadania - wspomina Pawlikowska. - On powiedział, że też i że chętnie pokaże mi swoje. Myślałam, że rzeczywiście pokaże mi swoje opowiadania. On pokazał mi coś innego... Zamknął drzwi na klucz, zgwałcił mnie, a potem zasnął kamiennym snem.

W ostatnim wywiadzie dla "Gali" Pawlikowska wspomina tamto zdarzenie.

Gwałt który zdarzył się, gdy mieszkałam w Londynie to chyba nie był kres. To był tylko bolesny przykład na to, że w poszukiwaniu czyjejś akceptacji i ciepła, jestem gotowa jak ćma polecieć prosto w ogień. Poszłam do mieszkania obcego faceta, bo chciałam dostać potwierdzenie tego, że jestem wartościową osobą.
Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Kapif

Próba samobójcza

W tym samym programie Pawlikowska po raz pierwszy opowiedziała o próbie samobójczej. Chciała ze sobą skończyć, po tym jak została zgwałcona.

Postanowiłam skończyć ze sobą. Nałykałam się tabletek nasennych, napisałam jakiś liścik pożegnalny i położyłam się na podłodze. Traf chciał, że moja mama wróciła tego dnia wcześniej z pracy - wspominała w 2010 roku.
Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Kapif

Żona WC

W 1994 roku Pawlikowska wyszła za Wojciecha Cejrowskiego. Małżeństwo podróżników przetrwało 10 lat, ale Pawlikowska sugeruje, że nie była szczęśliwa w tym związku.

Kiedyś dorośli ciągle mi powtarzali, że będę szczęśliwa dopiero, kiedy wyjdę za mąż. Wyszłam z domu z przekonaniem, że kobieta jest kimś gorszym niż mężczyzna, że jest narzędziem w jego rękach. Ale z czasem zrozumiałam, że to nieprawda - wyznała w "Zwierciadle".

Wojciech CejrowskiFot. KAPiF

Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Kapif

Uzależnienie od seksu

Pawlikowska przyznała się w magazynie "Gala" do jeszcze jednego uzależnienia.

Byłam uzależniona od seksu - wyznała. - Twoja podświadomość szuka sposobu, żeby zapewnić Ci brakujące emocje, czyli poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. W przypadku uzależnienia od seksu chcesz je uzyskać za pomocą kontaktu fizycznego. Mylisz seks z miłością. Myślisz, że jeśli ktoś uprawia z tobą seks, to znaczy, że cię kocha. Spotykałam się wtedy z chłopakami tylko po to, żeby pójść z nimi do łóżka.

Beata Pawlikowska z byłym partneremKapif

Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Kapif

Samotność

Pawlikowska przyznaje, że nie potrafiła być szczęśliwa.

Ja po prostu byłam smutna. Czasem napadała mnie przeraźliwa samotność, która była jak stano dzikich psów, które skaczą i gryzą serce. To był taki rodzaj najczarniejszej samotności, kiedy już niczego nie chcesz i nie pragniesz. Myślisz tylko, że nie dasz rady, że to wszystko nie ma sensu i chcesz umrzeć - wyznała w "Gali".
Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Kapif

Wreszcie jest szczęśliwa

Parę lat temu wyznała w końcu: jestem szczęśliwa. Jak mówi, wreszcie pokochała siebie.

Byłam kobietą, która siedzi w kącie, byłam nieszczęśliwa, byłam w uzależniona od ludzi i substancji. Ale tak nie musi być, wydałam książki, zmieniłam swoje życie. Namawiam wszystkie kobiety, które siedzą w kącie, żeby zrobiły tak samo.- powiedziała odbierając "Różę Gali" w kategorii "Książka" za serię "W dżungli podświadomości".

Pawlikowska nie wstydzi się też opowieści o trudnych momentach w jej życiu.

Nie żałuję niczego, co się zdarzyło. To pewnie musiało się wydarzyć, żeby doprowadzić mnie do miejsca, w którym jestem - powiedziała dla magazynu "Gala". - Było, minęło. Nie wstydzę się, raczej myślę, że warto o tym powiedzieć uczciwie, żeby wyjaśnić innym, jaki jest mechanizm takiego zachowania. Bo wtedy będą mogli sobie pomóc i uwolnić się od przymusu robienia czegokolwiek.
Więcej o: