Jolanta Kwaśniewska kończy 60 lat. "Pisano o mnie: Hillary Clinton Wschodu." Pierwsza TAKA Pierwsza Dama

Gdy Aleksander Kwaśniewski został wybrany prezydentem, jego żona miała 40 lat. O Jolancie Kwaśniewskiej w roli pierwszej damy można śmiało powiedzieć, że nosiła się nowocześnie, elegancko, ale nigdy nudnie. Nawet z pozoru zwykłą stylizację potrafiła przełamać jakimś przeciągającym wzrok szczegółem - naszyjnikiem, torebką.

AKPA/KAPIF

Kwaśniewska zasłynęła z eleganckich kreacji, więc widok jej dresowej "garsonki" może lekko zdziwić. Była Pierwsza Dama sama przyznaje, że jako małżonce prezydenta nie wypadało jej w takim stroju biegać po pałacu, bo "w każdej chwili mogła się natknąć na jakąś delegację".

10 lat prezydentury męża pod tym względem wykorzystałam chyba maksymalnie - zauważa i dodaje, że nawet kicz może być atrakcyjny. - Kontrolowany kicz to taki, który zamiast szpecić, zdobi - tłumaczyła na Wyborcza.pl w 2009 roku.

Najlepszą oceną jej starań o dobre reprezentowanie polskiego narodu były chyba komentarze zagranicznej prasy.

Kiedy gdzieś przyjeżdżałam, pisano o mnie "Hillary Clinton Wschodu" i to określenie powodowało, że media nie tylko w Polsce bardziej interesowały się mną, niż mogłoby to wynikać z mojej roli. Musiałam mieć tego świadomość - wspominała w "VIVIE!" w 2010 roku.

REPORTER/Iwanczuk/REPORTER

Spotkania z ludźmi od lat są codziennością Jolanty Kwaśniewskiej. W czasach prezydentury męża miała okazję poznać koronowane głowy, gwiazdy show-biznesu i znanych polityków. Dla niej liczyło się, by spotykać się z ludźmi, "od których może się czegoś nauczyć".

Każdy dzień jest ważny. Musimy go przeżyć mądrze. Nie iść na bylejakość. Bo dlaczego mam zjeść byle co i byle jak? Dlaczego mam się spotykać z byle jakimi ludźmi? - pyta.

Z pierwszą wizytą do pary prezydenckiej, w 1996 roku, przyleciała sama królowa Elżbieta II.

Bardzo się tej wizyty bałam, bo wiedziałam, że moja rola jest dużo większa niż tylko wspólne wypicie herbaty. Wyobrażałam sobie oczekiwania w stosunku do mnie i to mnie trochę przerastało - wspomina.

Po latach w pamięci zostało jej inne spotkanie.

Każde spotkanie z papieżem było dla nas zaszczytem. Nikt nam tych chwil nie odbierze. Ludzie podchodzili do nas i składali kondolencje. Czuliśmy się jak jego dzieci - mówiła w 2005 roku o ostatniej wizycie Jana Pawła II w ojczyźnie.

Fot. S3awomir Kaminski / AG GW

Wizyta prezydenta USA Georga W. Busha:

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Historia charytatywnej pracy Jolanty Kwaśniewskiej nie byłaby pełna bez tego przykrego dla niej wydarzenia. Chodzi o przesłuchanie pierwszej damy najpierw przez prokuraturę (jako świadeka), a potem przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen w 2005 roku.

Kilka lat wcześniej wokół fundacji Kwaśniewskiej narosło wiele dwuznaczności finansowych. W 2001 roku "Porozumienie bez barier" zgromadziła łącznie 4,5 miliona zł darowizn, ale lista darczyńców była objęta tajemnicą. Z raportów spółek giełdowych wynikało, że wśród nich byli m.in. PKN Orlen, Kulczyk Holding, Fundacja Warta, PTK Centertel czy Grupa Żywiec. Jolancie Kwaśniewskiej wypominano, że przy zakładaniu fundacji i zbieraniu pierwszych środków wykorzystała wpływy polityczne męża, wysyłając m.in. do wszystkich wojewodów w Polsce pismo polecające sporządzenie przez te urzędy potencjalnej listy darczyńców.

Sejmowa Komisja Śledcza nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu fundacji "Porozumienie bez barier".

Z perspektywy czasu, wydaje mi się, że angażowałam się w zbyt wiele. Powinnam była to wyselekcjonować, bo był moment przesytu mną. W związku z tym przyszła krytyka i czarny PR. Przeszłam potworny czas komisji śledczej, gdzie podważono moją sztandarową uczciwość w prowadzeniu fundacji. Stałam się przedmiotem manipulacji politycznej, elementem wielkiej polityki, mimo że od początku od tego stroniłam. Zostałam w to włączona, ponieważ osoby, które nigdy nie życzyły dobrze tacie [chodzi o Aleksandra Kwaśniewskiego, wywiad przeprowadzała córka Kwaśniewskich, Aleksandra - przyp.red.], starały się zdeprecjonować jego osiągnięcia przez moją osobę. Szczególnie że zaczęłam pojawiać się w rankingach jako osoba mogąca wygrać wybory prezydenckie - mówiła w "VIVIE!" w 2010 roku.

Macierzynski/REPORTER / REPORTER

Była pierwsza dama nadal postrzegana jest jako ikona stylu. Ona sama mówi, że to za wielkie słowo. Sposób ubierania się czy zachowanie traktuje jako coś, co przychodzi jej naturalnie i "w czym czuje się sobą".

Po kilku latach zaczęliśmy być traktowani przez innych prezydentów i panujące domy jak równoprawni partnerzy. Kiedy wyjeżdżałam do Brukseli,  królowa Paola zapraszała mnie, bym razem z innymi gośćmi mieszkała w apartamentach królewskich. Rano jadłam śniadanie z królową Paolą, królową Sylwią, księżniczką Victorią i przysłuchiwałam się ich dyskusjom, kto się jak czuje, kto kogo zdradza. Ja, Jola Kwaśniewska z Gdańska-Wrzeszcza? To było niewiarygodne - wspominała w "VIVIE!".

Fot. SLAWOMIR KAMINSKI/ AGENCJA GAZETA

KAPIF/AKPA

Porady jak jeść bezę i przechowywać perły, przeszły już do naszej popkultury. Jeszcze długo przywoływane będą złote myśli z programów Jolanty Kwaśniewskiej o modzie i stylu. Jak ta o trampkach, które posiada, choć rzadko w nich chadza. Wśród naszych ulubionych wypowiedzi znalazły się:

Buty w walizce zawsze powinny znajdować się na wierzchu. W przeciwnym razie wszystko się pogniecie.

Najpierw pupa, potem nogi - złota zasada dla pań wsiadających do samochodu w sukience.

Gdy wręczamy kwiaty, to zawsze bez papieru. Ważne, aby papier został w samochodzie, a nie np. na klatce schodowej.

Kwaśniewska chętnie komentowała styl innych, w tym pierwszych dam. Według niej Michelle Obamie przydałaby się jej lekcja stylu, a o żonie Bronisława Komorowskiego powiedziała, że ma instynkt mody. Jest świadoma, że jej opinie o zachowaniu czy wyglądzie bywają tematem żartów, ale ma do tego dystans.

Cieszę się, że zasady dobrego wychowania weszły pod strzechy - odparła pytana o wykorzystywanie przez PiS w kampanii jej słynnej lekcji o jedzeniu bezy łyżeczką w 2007 roku.

"Przewodnicząca królowych", jak nazwał byłą pierwszą damę Michał Ogórek, solo prowadziła na TVN Style "Lekcję stylu", a w duecie z córką "Matki i córki, czyli rodzinny galimatias".

Eastnews

Jolanta Kwaśniewska przekonuje, że, choć nie zawsze rozumie mężczyzn, nie wyobraża sobie świata bez nich. W tym świecie muszą jednak obowiązywać reguły partnerskie.

Tylko partnerski związek może nam dać prawdziwe szczęście. Musimy tak wychowywać synów, żeby byli partnerami w przyszłości. Balans oparty na szacunku, że to, co robi druga osoba, też jest ważne. I te role mogą się mieszać - zdradziła w "Vivie" w 2010 roku.

Nie ma mowy o trwałym związku bez przyjemności fizycznego kontaktu. Jak Kwaśniewska wspomina, sypialnia w Pałacu Prezydenckim była pierwszym miejscem, które oswoiła po wyborze jej męża na przywódcę kraju.

Przyjechaliśmy do Pałacu Prezydenckiego z wieloma naszymi rzeczami. W tym z własną poduchą, pledem, jasieczkiem, żeby oswoić to miejsce. Ale oswajanie dużych przestrzeni nie jest rzeczą prostą. Więc moim miejscem, gdzie najlepiej się czułam, była sypialnia - wspominała w rozmowie z Agatą Młynarską w Polsat Cafe w 2013 roku.

Na pytanie dziennikarki, czy przy natłoku zajęć i obowiązków ma czas na seks, uśmiechając się, potwierdziła.

Ma się czas. To jeden z tych atrybutów dobrego małżeństwa. To jest jeden z bardzo ważnych fragmentów naszego życia.

Eastnews

O Aleksandrze Kwaśniewskim mówi, że to silny mężczyzna i jej prawdziwy przyjaciel. Jest pierwszą osobą, której idzie się wyżalić. Są razem już 36 lat, ponad połowę jej życia. Dla większości Polaków to idealna para. Jolanta Kwaśniewska tak wspominała początek ich znajomości.

Olek walczył o mnie jak lew, zabierając mnie najpierw na spacery, pisząc jakieś liściki i te liściki mam do tej pory - zdradziła Agacie Młynarskiej w rozmowie w Polsat Cafe w 2013 roku.

Mówi, że sekretem ich udanego małżeństwa jest "nadawanie na tych samych falach" oraz umiejętność okazywania sobie czułości.

ZENON ZYBURTOWICZ / EAST NEWS

Jolanta Kwaśniewska miała 26 lat, gdy urodziła Aleksandrę. W intymnej rozmowie z Olą na łamach "VIVY!" w 2010 roku zdradziła, że całe życie oddawała się dbaniu o dom i rodzinę. Przyznała, że odnajduje te wartości w córce.

Ty z takim samym oddaniem robisz to w stosunku do swoich przyjaciół. Mam nadzieję, że to jest coś, co wyniosłaś z domu - powiedziała córce.

Z rozrzewnieniem wspominała "noszenie dziecka pod sercem i jego pierwsze ruchy".

Ja byłam matką zakochaną w swoim dziecku od pierwszego momentu - zapewniała Olę.

Wspominała nawet, że jako jedyna z jej koleżanek-młodych mam gotowała pieluchy.

Przywiozłam wielki gar, kupowałam płatki mydlane, perhydrol i stałam przy tym garze dwie godziny, bo uważałam, że twoja pupa jest tego warta. Miałaś chyba najbielsze pieluchy w całej Warszawie - śmiała się.

"Viva"

Kapif

Jeżeli o kimś publicznie mówią ikona stylu, to tego kapitału nie można zmarnować. Jolanta Kwaśniewska poszła za ciosem i wydała już kilka poradników o modzie i zdrowiu.

Nareszcie, Panowie! Ta książka na pewno stanie się podręcznikiem stylowego mężczyzny - tak Beata Tyszkiewicz skomentowała "Lekcję stylu dla mężczyzn".

Choć Kwaśniewska przyznaje, że są osoby, które "przejdą przez życie, nie ucząc się stylu", nie poddaje się i chętnie sprzedaje swoją wiedzę. Także o konieczności badań okresowych, jak w "Co każdy duży chłopiec wiedzieć powinien".

Matras.pl

Problemy ze strojem dosięgały nawet tak doświadczoną osobę, jak Jolanta Kwaśniewska. Jednak jej fatalne stylizacje można policzyć na palcach jednej ręki. Każdy może mieć gorszy dzień. Była pierwsza dama przyznaje to sama.

Są dni, kiedy czuję się stara i brzydka. Kiedy doskwiera mi samotność, bo nie ma twojego taty i chciałabym, żeby natychmiast się pojawił i powiedział mi, że jestem najwspanialsza w świecie. O innych kompleksach nawet nie będę ci mówić, bo może niektórzy ich nie zauważyli - mówiła swojej córce w wywiadzie dla "VIVY!".

Yola/FOTONOVA / FOTONOVA