Nicole Scherzinger pokochała zabiegi medycyny estetycznej. Zaczęła korzystać z nich tak często, że fani śmią twierdzić, że chyba przestała to kontrolować. Najnowsze zdjęcia zrobione przez paparazzi, są tego najlepszym dowodem.
W ciągu kilku lat twarz artystki przeszła olbrzymią metamorfozę. Niestety, nie była to dobra zmiana. Wystarczy spojrzeć chociażby na usta Nicole. Są większe, o co przecież chodzi w ich powiększaniu, ale i bardzo spuchnięte, czego panie starają się unikać.
Zmiany zaczęły być zauważalne kiedy wokalistka wzięła udział w programie "The X Factor". Jako jurorka kilku brytyjskich edycji, jednej amerykańskiej i australijskiej, na świeczniku była niemalże bez przerwy.
Zanim jednak skupiła się na celebryckiej pracy, spełniała się muzycznie. Karierę rozpoczęła od wygranej talent-show, "Popstars". Następnie wstąpiła do 5-osobowego girlsbandu i z zespołem The Pussycat Dolls podbijała listy przebojów.
W 2009 roku zespół zawiesił działalność. Amerykanka postanowiła więc wyruszyć na podbój przemysłu muzycznego z solowym materiałem. Niestety, każda kolejna płyta okazywała się klapą. Nie bez powodu mówi się jednak, że Nicole to jedna z najbardziej niedocenionych artystek na świecie. Głos ma jak dzwon.
Wokalistka jest przepiękna, a więc od zawsze była adorowana przez przystojnych mężczyzn. Najpopularniejszy jej związek to ten z kierowcą wyścigowym, Lewisem Hamiltonem. Złośliwi twierdzą, że to przez niego w stu procentach nie potrafiła skupić się na muzyce.
Uważacie, że nadal jest piękną i atrakcyjną kobietą jak kiedyś?