• Link został skopiowany

Warsaw Shore w Czechach. Idą do knajpy, zamawiają: Boobs, chicken, fire. A potem? Gang bang i...

Co działo się w 12. odcinku "Warsaw Shore"?
Ania i Malwina Ania i Malwina Screen z MTV

Zepsuta pralka

Willa Ekipy nie wytrzymała miesiąca ich bytności. W 12. odcinku zastrajkowała pralka.

Wchodzę, a w łazience centymetr wody na podłodze - mówiła Duża Ania.

Ania i MalwinaScreen z MTV

Awaria pralki poprzedzała wyjazd uczestników "Warsaw Shore" do Wrocławia. Ewelina, której ubrania dopiero prały się, musiała spakować mokre.

Ania i MalwinaScreen z MTV

Kuba Kuba Screen z MTV

'Gang bang' w klubie Eter

Ekipa we Wrocławiu imprezowała w klubie Eter. W przygotowaniach do wyjścia prym wiedli Alan i Wojtek, którzy prasowali ubrania całej grupie. Gdy już każdy się wyszykował, po uczestników podjechała biała limuzyna.

Standardowo - mówiła Mała Ania. - Było otwieranie drzwi, darcie się.

Warsaw Shore. Ekipa z Warszawy w drodze do klubu EterScreen z MTV

Pod klubem Ekipę przywitali fani. Prosili o autografy, wspólne zdjęcia itp.

Pełno foczek w Eterze! - opowiadał Paweł. - Na raz znalazłem się w morzu foczek. Nie mogłem oddychać, tak mnie ściskały.

Paweł w klubie EterScreen z MTV

W pewnym momencie urządzono konkurs mokrego podkoszulka.

Wszystkie były bardzo nieśmiałe. No już stanik można było ściągnąć - komentowała potem Duża Ania.

Warsaw Shore w klubie EterScreen z MTV

Nagrodą w konkursie była noc z Pawłem. W efekcie, całej nocy zwyciężczyni z nim nie spędziła, lecz tylko kilka chwil. W dodatku nie były one jedynie z Pawłem, lecz także z Alanem. Obaj zabrali do VIP Roomu dwie dziewczyny.

Zrobiliśmy z Pawłem taki gang bang, jakiego jeszcze nie było w żadnej edycji programów typu "Shore" - opowiadał Alan.

Alan i Paweł w VIP Roomie klubu EterScreen z MTV

Ania i Malwina w klubie Eter Ania i Malwina w klubie Eter Screen z MTV

Suchar Kuby

Inni faceci z Ekipy nieco bardziej nieśmiało obchodzili się z paniami. Kuba wypatrzył w klubie dziewczynę, którą, ze względu na jej urodę, nazywali potem "Cukiereczek". Niestety, Ptyś strzelił sobie w kolano, mówiąc do swojej partnerki:

Moja noga jest tak spuchnięta jak twoje cycki.

Wojtek w klubie EterScreen z MTV

Warsaw Shore w klubie Eter Warsaw Shore w klubie Eter Screen z MTV

Dziewczyny w Eterze

Znacznie lepiej w klubie bawiła się Mała Ania i Ewelina.

Spoko sprawa, bo wódy było dużo. Ugościli nas bardzo fajnie - podsumowała Mała.

Do tego flirtowała i całowała się z kilkoma dziewczynami w klubie. Jedną z nich była Ewelina.

Konkretny lesbijski pocałunek - wspominał Wojtek.

Warsaw Shore w klubie EterScreen z MTV

Potem jednak obie zmorzył sen. Dziewczynom trzeba było pomóc wyjść z klubu.

Byłam tak pijana, że nic nie widziałam - opowiadała Ewelina. - Nie pamiętam ni ch*ja nic.

Mała w klubie EterScreen z MTV

Z Wrocławia bus zabrał uczestników programu do Czech. Jako że większość Ekipy była zmęczona po imprezie, nie zauważyła, że jest w innym kraju. Najbardziej zdziwiona była Ewelina.

Gdzie ja jestem do ch*ja?! Okazało się, że w Czechach - mówiła Ewelina.
Mama by mnie zabijała za taką imprezę - opowiadała Mała Ania. - Wyglądam jak prostytutka - komentowała swój wygląd po imprezie.

Mała w CzechachScreen z MTV

Dziewczyny były jeszcze bardziej skołowane przez żarty chłopaków.

Wkręciliśmy je, że jesteśmy na Majdanie, na Ukrainie - mówił Kuba.

Ekipa z Warszawy. Warsaw Shore w Czechach Screen z MTV

Gdy jednak w końcu wszyscy zrozumieli, że są w czeskiej Pradze, poszli zwiedzać miasto. Stolica Czech zauroczyła każdego.

Trochę Krakowem podjeżdża - mówiła Ewelina. - Ale pięknie, bardzo romantycznie.
Zakochałam się w Pradze. Miasto, do którego chce się wracać - wspominała Mała Ania.
Fajnie było zrobić coś innego poza imprezowaniem -  rzucił Wojtek.
Ekipa z Warszawy. Warsaw Shore w Czechach Ekipa z Warszawy. Warsaw Shore w Czechach Screen z MTV

W knajpie

Jedynym bardziej dramatycznym punktem wizyty w Pradze był obiad, który Ekipa zjadła w restauracji V Cipu. Już sama nazwa rozbawiła uczestników.

Restauracja nazywała się Ci*a!! - śmiała się Mała.

Ekipa z Warszawy. Warsaw Shore w Czechach Screen z MTV

Zasadniczym problemem był język.

Nigdzie nie pisało po polsku, tylko po angielsku k*rwa, czesku... - mówiła zdegustowania Mała Ania.

Wyzwaniem okazało się złożenie zamówienia. Mała i Ewelina zakomunikowały kelnerowi jedynie, że "chcą placka po węgiersku", co powtórzyły kilka razy, za każdym razem wolniej, wyraźnie artykułując.

"Ja chcę placka! Ja chcę placka!" - wspominała potem z niechęcią Duża Ania. - Aż mnie się zrobiło wstyd, trochę wiochą zawiało.

Paweł też miał kilka problemów.

Chicken legs. Fire. No smażone udka kurczaka - mówił Paweł
A dla mnie pierś - wtrąciła Ewelina.
And boobs chcicken - zamawiał dalej.

Ewelinie czeskie jedzenie nie smakowało.

Specyficzne max, te frytki jakieś dziwne. Co polskie jedzenie, to polskie - oceniała potem.

Ekipa z Warszawy. Warsaw Shore w Czechach Screen z MTV

Zabawną pomyłkę zaliczyli też amatorzy u-botów, czyli kieliszka mocnego alkoholu wrzuconego na dno szklanki piwa. Nie mogli znaleźć upragnionego drinka w menu. W pewnym momencie w oczy rzuciła im się nazwa "utopence". Choć brzmienie faktycznie może sugerować konotacje z u-botem, to jednak w rzeczywistości jest to tradycyjna czeska zakąska.

Zamówiliśmy te utopence, a przyszły parówki z ogórkami. Okazało się, że utopenec to tradycyjna czeska potrawa do wódeczki - wyjaśniała Malwina.
Więcej o: