Bella Italia? Na dodatek w Polsce? Wspaniały pomysł! Niestety tylko w teorii. Właściciele restauracji "Marrone" niestety niewiele wiedzą o włoskiej kuchni, a na dodatek jest ich aż dwóch. Michał i Marcin mają sprawdzony sposób na sukces. Restauracja w Ostrowie Wielkopolskim powstała na wzór restauracji Michała, którą ten otworzył w Kaliszu. Panowie dzielą się pracą, raz jeden, raz drugi rządzi biznesem. Jeden tydzień należy do Michała, drugi do Marcina. Niestety powoduje to problemy z komunikacją, a personel nie wie kogo słuchać. "Marrone" świeci pustkami, chociaż wielokrotnie próbowali to zmienić, zasypywali ulotkami całe miasto, wymyślali nowe promocje, a gości jak nie było, tak nie ma. Magda Gessler od razu zauważyła w czym tkwi problem. Zamówiła kilka specjałów włoskiej kuchni: m. in. spaghetti i lasagne.
screen z TVN/X-news
screen z TVN/X-news
Właściciel, Michał, próbował się tłumaczyć, że stara się dopasować włoskie dania do gustu Polaków. Sam nie jada w swojej restauracji, bo nie lubi potraw, jakie serwują klientom. Niestety ten pomysł się nie sprawdza, a klienci pojawiają się jedynie sporadycznie i z reguły zamawiają pizzę.
Magda Gessler wzięła sprawy w swoje ręce. Najważniejszym zadaniem było zmienienie menu na takie, które będzie przyciągało klientów. Ma być smacznie, nie trująco. Okazało się, że pomysł włoskiej kuchni wynikał z mody, a nie umiejętności kucharzy.
Później odwiedziła kuchnię. Było czysto, ale jedzenie pozostawiało wiele do życzenia. Lodówka była wypełniona pokrojonymi plastrami szynki.
Jednak większym winowajcą złego smaku dań było to, co odkryła w wiaderkach.
screen z TVN/X-news
Okazało się, że pomysłodawcami błyskawicznego makarony byli szefowie. Zaniosła im więc wiaderka pełne ich smakołyku i wysypała zawartość na stół w restauracji, przy którym popijali wino.
screen z TVN/X-news
Przy okazji okazało się, że właściciele nie dogadują się najlepiej. Michał czuje się blokowany przez Marcina, który nie zna się na prowadzeniu restauracji. Kolejną przyczyną niepowodzeń okazała się... konkurencja. Na rynku w Ostrowie Wielkopolskim jest znakomicie prosperująca restauracja włoska, która zbiera same pochwały, w przeciwieństwie do "Marrone". W takiej sytuacji trzeba zmienić strategię działania. Restauratorka zwołała kucharzy i spytała o ich popisowe dania. Ola miała przygotować żeberka w sosie myśliwskim, będzie też kapuśniak. To zadanie sprawdziło, czy kucharze w ogóle mają smak i potrafią gotować, a przez ten czas Gessler sprawdziła jak personel ocenia swoje szefostwo. Okazało się, że między właścicielami nie jest najlepiej. Przez problemy finansowe zrobili się bardzo skąpi. Jeden chce lepszych dań, drugi stara się zaoszczędzić.
Dania okazały się bardzo smaczne.
Teraz nie było już wątpliwości, jaka kuchnia będzie królowała w tym miejscu.
Kucharze gotowali, a Gessler wzięła na przesłuchanie małomównego dotąd Marcina. Okazało się, że Marcin zdaje sobie sprawę z tego, że nie zna się na prowadzeniu restauracji, a Michał jest uparty. Za mocno się różnią. Czy uda im się dojść do porozumienia i serwować klientom smaczne jedzenie?
Restauracja Wielkopolska "Golonka w pepitkę" przyciągnęła wielu klientów. Nie obyło się bez drobnych wpadek i spalonych warzyw w golonce, ale udało się uratować sytuację. Wszystko ugotowane w samą porę. Magda Gessler przed wszystkimi gośćmi pochwaliła kucharkę, Olę:
Marcin miał aż łzy wzruszenia w oczach, że było tak tłoczno i gwarno. Zarzekał się, że będzie się starał by było coraz lepiej, chociaż wie, że wiele jeszcze pracy przed nimi. Celem Michała było zadowolenie klientów i zyski z prowadzonej działalności. Czy uda im się razem współpracować?
screen z TVN/X-news
Miesiąc później wszystko wyszło na jaw. Wnętrze pełne klientów. Bogusia zadowolona. Piękne menu. Golonka sprzedaje się najlepiej - około 270 sztuk tygodniowo! Ale nie ma już dwóch właścicieli. Został Marcin.
Kuchenna rewolucja wyszła wszystkim na dobre: