Kasia Tusk mieszka w spokojnej dzielnicy Sopotu. Jednak nawet w takim miejscu nie można czuć się w pełni bezpiecznie: Kasia szła do swojego mieszkania w asyście policji! Od poniedziałku do piątku, podczas gdy jej rodzice przebywają w Warszawie, Kasia mieszka sama:
Obecność policji ma być może związek ze złożeniem przez Kasię zawiadomienia o stalkingu.
Kasia zgłosiła sprawę na policję w maju ubiegłego roku. 50-letni Krakowianin Łukasz P. oskarżony jest o "złośliwe niepokojenie" córki premiera i grozi mu kara ograniczenia wolności, półtora tysiąca złotych grzywny lub nagana, dowiadujemy się z NaMonciaku.pl. Sprawa nie została jeszcze rozpatrzona. Według sopockiej prokuratury wykroczenie zostało zgłoszone jako:
Stalking to według definicji z wikipedii:
Kasia była obładowana ciężkimi rzeczami: w jednej ręce niosła dużą torbę, w drugiej swojego Maca, a przez ramię miała jeszcze przewieszony wielki aparat fotograficzny.
Kasia, nawet mając ze sobą tyle bagażu, dba o swój wizerunek i zakłada szpilki.
Swoją drogą, bardzo stylowe. Skoro Kasia była tak wystrojona, zapewne wracała ze zdjęć.
Kasi musiało być ciężko z taką ilością bagaży, ale nie prosiła policji o pomoc, tylko radziła sobie sama.
Kasia wygląda na przyzwyczajoną do służb mundurowych. Policja odprowadziła ją pod same drzwi jej mieszkania.
Policja zaparkowała niedaleko mieszkania Kasi.